Był
to sms od Mike'a.
'Hej
;* Co robisz? Bo ja właśnie stoję pod twoim domem i mam nadzieję,
że może się gdzieś przejdziemy?'
'Dobra,
zaraz zejdę'
Wyszła
z pokoju, zeszła na dół, nałożyła kurtkę, krzyknęła, że
wychodzi, tata jej odkrzyknął, że za godzinę ma być, bo obiad i
wyszła z domu. Pod furtką, faktycznie, stał Mike. Pomachał do
niej, ona niedbale odmachała.
-Pójdziemy
do parku? -zapytał.
-Jasne,
czemu nie.
Mike
złapał Gaby za rękę i ruszyli przed siebie. Trochę rozmawiali,
ale więcej szli w milczeniu. Doszli do parku. Spacerowali po
alejkach, przyglądali się dzieciom, które lepiły bałwany z
niewielkiej ilości śniegu, która jeszcze nie stopniała. Na czymś
takim zleciała im zleciała im prawie cała godzina.
*w
tym samym czasie u Harry'ego*
Chłopak
wstał po jedenastej. Szybko się umył, narzucił na siebie jakieś
ciuchy i zszedł na dół, do hotelowej stołówki na śniadanie.
Po
powrocie posiedział trochę w internecie, pośmiał się z fanek,
trzymających znicze i jego zdjęcia przed koncertami, odpisał
chłopakom z zespołu na smsy. Później chciał napisać do Gaby,
ale padła mu bateria i nie mógł znaleźć ładowarki. Postanowił
więc po prostu do niej pojechać.
Gdy
był na miejscu, lekko się zawahał przed naciśnięciem dzwonka.
Trochę się bał, że otworzy mu starszy brat Gaby. W końcu
nacisnął. Na jego nieszczęście, otworzył brat.
-Czego.
-Jest
Gaby?
-Nie
ma, jest z chłopakiem. A teraz weź sobie stąd idź, zamieszanie
tylko robisz.
-Powiesz
jej, że byłem?
-Może
powiem, może nie powiem. - chłopak uśmiechną się sztucznie.
-Dobra,
nie ważne. Nara. - odwrócił się i odszedł.
Harry
nie usłyszał trzaśnięcie drzwiami. Smutny wsiadł do samochodu i
odjechał. Dziwnie się czuł, jakby stado zdechłych motyli zalegało
mu w jelicie.
*
* *
Gdy
Gaby weszła do kuchni, uderzył ją w nos niesamowity zapach sosu
pomidorowego. Nie da się ukryć, jej tata niesamowicie gotował.
-Oho,
dobrze trafiłaś, właśnie ugotował się makaron
-Bosko,
umieram z głodu! Idę umyć ręce. Nakryć potem do stołu?
-Możesz.
Bo ten leń się pewnie nie ruszy! - ostatnie zdanie specjalnie
głośniej powiedział.
Brunetka
uśmiechnęła się i wyszła z kuchni. Po umyciu rąk nakryła do
stołu i czekała na tatę i brata. Po chwili oboje weszli do
pomieszczenia i usiedli. Wszyscy po kolei zaczęli sobie nakładać.
-Twój
gwiazdor dzisiaj tutaj przyszedł. - zaczął Chris.
-Taak,
i co? Wygoniłeś go, nie?
-No.
Trochę w sumie tak.
-Chris,
błagam cię...
-No
co?! Nikt taki nie będzie mieszał w głowie mojej młodszej
siostrze!
-Dobra,
nie ważne... Coś chciał?
-Pytał
się, gdzie jesteś.
-A
ty mu na to...?
-Że
z chłopakiem.
-Coś
jeszcze chciał?
-Nie.
Naburmuszył się jak jakaś gwiazdeczka i poszedł.
Gaby
przemilczała ostatnią wypowiedź brata i spojrzała na ojca, który
od dłuższej chwili przysłuchiwał się wymianie zdań pomiędzy
rodzeństwem. 'Oho, teraz się zacznie przesłuchanie...'
-Dobra.
Teraz ja mam pytanie - zaczął - Jaki gwiazdor i jakie mieszanie w
głowie, co?
-No
bo wcz... - dziewczyna nie mogła dokończyć, bo Chris wciął jej
się w połowie zdania.
-Bo
wczoraj, znaczy w sumie przedwczoraj Gaby poznała takiego jednego
gwiazdę jakiegoś, STARSZEGO (taaak, porządnie zaakcentował to
słowo) i chce jej namieszać w głowie, wyruch... wykorzystać,
potem wyjechać i zostawić.
-Oj
weź przestań cieciu, wszystko od razu musisz kolorować! No dobra,
jest starszy, ale tylko dwa lata, może i jest gwiazdą ale wydaje
się przyjemnym człowiekiem i wcale nie chce namieszać mi w głowie.
Ja z resztą się nie dam. Mike mi wystarczy. A Harry niedługo
wyjedzie, więc będzie spokój i weź ty się w końcu ode mnie
odpieprz!
Zdenerwowana
Gaby gwałtownie wstała od stołu i szybko poszła do siebie, do
pokoju.
-A
tej co? - zapytał się zdziwiony ojciec.
-Pewnie
PMS. Ej, ojciec, świetny sos ci wyszedł!
[Harry]
W
drodze do hotelu zajechał po jakieś żarcie na stację benzynową.
Wysiadając z samochodu, nałożył kaptur na głowę, żeby go za
bardzo nikt nie poznał. Nadal coś dziwnego czuł w żołądku. No
cóż. Może jakieś wino i słone orzeszki pomogą.
Wyszedł
ze sklepu i tym razem, bez żadnych przystanków, pojechał do
hotelu.
Gdy
był już w swoim pokoju, położył się wygodnie na sporym łóżku
przed telewizorem i włączył pierwszy lepszy kanał. Leżał tak,
pustym wzrokiem gapiąc się w kolorowe pudło. Chociaż tak w sumie,
to nie widział żadnego obrazu. Przed oczami miał tylko dziewczynę.
Brunetkę z zielonymi oczami, trochę niższą od niego. Jej uśmiech,
jej zgrabne ciało i całą resztę. A teraz widział też jakiegoś
chłopaka, z którym się obejmuje, całuje. Wziął butelkę wina i
pociągną z niej spory łyk. Rozejrzał się w okół siebie.
'Hm... Wypadałoby posprzątać... Może i ładowarkę bym
znalazł...' Wstał z łóżka i zaczął zbierać ciuchy z
podłogi, które bez żadnego złożenia wrzucał do walizki. Później
wystawił brudne naczynia za drzwi. Po ogólnym ogarnięciu,
ładowarki niestety nie znalazł. Więc znowu się położył.
[Gaby]
Wzięła
telefon i sprawdziła, czy przypadkiem Harry do niej nie odzywał.
Niestety, pusto. Położyła się na łóżko i patrzyła w sufit. Za
oknem powoli robiło się ciemno. Nagle zerwała się szybko,
chwyciła torebkę i wybiegła z pokoju. Na dole szybko nałożyła
kurtkę, krzyknęła, że wychodzi i zamknęła drzwi. Poszła na
przystanek i sprawdziła trasy autobusów. Wybrała jeden, który
mniej więcej dowoził ją na miejsce. Poczekała parę minut i już
jechała w niezbyt pełny autobusie.
Po
20 minutach była na miejscu. Przeszła jakieś paręset metrów i
stanęła przed wejściem niewielkiego hotelu. Niestety, pamiętała
tylko piętro, na którym znajdował się pokój chłopaka. 'Jeżeli
się spytam o niego w recepcji, raczej mi nie powiedzą, bo przecież
'nie można podawać informacji o gościach'...' Postanowiła
więc nie zatrzymywać się w recepcji i od razu pójść do windy.
Ruszyła
pewnym krokiem przed siebie. Nie zatrzymując się nigdzie, nie
patrząc na nikogo, doszła do dwóch wind, która na szczęście
była na miejscu. Weszła do niej, nacisnęła przycisk z 2 piętrem
i oparła się o ścianę. Przed sobą miała lustro. Dłonią
przeczesała trochę włosy, które, jak szła do hotelu, trochę jej
się poplątały od wiatru. Winda zatrzymała się. Gaby przed sobą
zobaczyła parę drzwi. 'No to pięknie...'
Próbowała sobie przypomnieć, z których wychodziła. Pamiętała
tylko, że były po prawej stronie. Podeszła do pierwszych i
niepewnie zapukała. Nikt jej nie otworzył. Przesunęła się do
następnych. Po paru sekundach ujrzała...
______
Nie wiem co się dzieje, ale jest nam mega miło, że się wam podoba <3
pamiętajcie,
im więcej komentarzy=nowa notka
pis
joł xx
...Harrego ,Harrego ujrzała prawdaaa...
OdpowiedzUsuńChcę następny już TERAZ ....now
Ujrzała..?No czekamy na dalszą część !
OdpowiedzUsuńOMG! Hazze zobaczyła *.* PISZCIE! SERIO. xd
OdpowiedzUsuńPewnie zobaczy nagiego Mike'a >.<
OdpowiedzUsuńNEXT
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, podoba <3
OdpowiedzUsuńMoże zobaczyła Harolda <3
Poczekamy zobaczymy xd
Chyba raczej będę tutaj wpadać . c;
Czekam na nn <3 !
wpadniesz? -- > onlyyouharrystyles.blogspot.com