#7. If you leave me, you'll make me cry

Był to sms od Mike'a.
'Hej ;* Co robisz? Bo ja właśnie stoję pod twoim domem i mam nadzieję, że może się gdzieś przejdziemy?'
'Dobra, zaraz zejdę'
Wyszła z pokoju, zeszła na dół, nałożyła kurtkę, krzyknęła, że wychodzi, tata jej odkrzyknął, że za godzinę ma być, bo obiad i wyszła z domu. Pod furtką, faktycznie, stał Mike. Pomachał do niej, ona niedbale odmachała.
-Pójdziemy do parku? -zapytał.
-Jasne, czemu nie.
Mike złapał Gaby za rękę i ruszyli przed siebie. Trochę rozmawiali, ale więcej szli w milczeniu. Doszli do parku. Spacerowali po alejkach, przyglądali się dzieciom, które lepiły bałwany z niewielkiej ilości śniegu, która jeszcze nie stopniała. Na czymś takim zleciała im zleciała im prawie cała godzina.


*w tym samym czasie u Harry'ego*


Chłopak wstał po jedenastej. Szybko się umył, narzucił na siebie jakieś ciuchy i zszedł na dół, do hotelowej stołówki na śniadanie.
Po powrocie posiedział trochę w internecie, pośmiał się z fanek, trzymających znicze i jego zdjęcia przed koncertami, odpisał chłopakom z zespołu na smsy. Później chciał napisać do Gaby, ale padła mu bateria i nie mógł znaleźć ładowarki. Postanowił więc po prostu do niej pojechać.
Gdy był na miejscu, lekko się zawahał przed naciśnięciem dzwonka. Trochę się bał, że otworzy mu starszy brat Gaby. W końcu nacisnął. Na jego nieszczęście, otworzył brat.
-Czego.
-Jest Gaby?
-Nie ma, jest z chłopakiem. A teraz weź sobie stąd idź, zamieszanie tylko robisz.
-Powiesz jej, że byłem?
-Może powiem, może nie powiem. - chłopak uśmiechną się sztucznie.
-Dobra, nie ważne. Nara. - odwrócił się i odszedł.
Harry nie usłyszał trzaśnięcie drzwiami. Smutny wsiadł do samochodu i odjechał. Dziwnie się czuł, jakby stado zdechłych motyli zalegało mu w jelicie.


* * *


Gdy Gaby weszła do kuchni, uderzył ją w nos niesamowity zapach sosu pomidorowego. Nie da się ukryć, jej tata niesamowicie gotował.
-Oho, dobrze trafiłaś, właśnie ugotował się makaron
-Bosko, umieram z głodu! Idę umyć ręce. Nakryć potem do stołu?
-Możesz. Bo ten leń się pewnie nie ruszy! - ostatnie zdanie specjalnie głośniej powiedział.
Brunetka uśmiechnęła się i wyszła z kuchni. Po umyciu rąk nakryła do stołu i czekała na tatę i brata. Po chwili oboje weszli do pomieszczenia i usiedli. Wszyscy po kolei zaczęli sobie nakładać.
-Twój gwiazdor dzisiaj tutaj przyszedł. - zaczął Chris.
-Taak, i co? Wygoniłeś go, nie?
-No. Trochę w sumie tak.
-Chris, błagam cię...
-No co?! Nikt taki nie będzie mieszał w głowie mojej młodszej siostrze!
-Dobra, nie ważne... Coś chciał?
-Pytał się, gdzie jesteś.
-A ty mu na to...?
-Że z chłopakiem.
-Coś jeszcze chciał?
-Nie. Naburmuszył się jak jakaś gwiazdeczka i poszedł.
Gaby przemilczała ostatnią wypowiedź brata i spojrzała na ojca, który od dłuższej chwili przysłuchiwał się wymianie zdań pomiędzy rodzeństwem. 'Oho, teraz się zacznie przesłuchanie...'
-Dobra. Teraz ja mam pytanie - zaczął - Jaki gwiazdor i jakie mieszanie w głowie, co?
-No bo wcz... - dziewczyna nie mogła dokończyć, bo Chris wciął jej się w połowie zdania.
-Bo wczoraj, znaczy w sumie przedwczoraj Gaby poznała takiego jednego gwiazdę jakiegoś, STARSZEGO (taaak, porządnie zaakcentował to słowo) i chce jej namieszać w głowie, wyruch... wykorzystać, potem wyjechać i zostawić.
-Oj weź przestań cieciu, wszystko od razu musisz kolorować! No dobra, jest starszy, ale tylko dwa lata, może i jest gwiazdą ale wydaje się przyjemnym człowiekiem i wcale nie chce namieszać mi w głowie. Ja z resztą się nie dam. Mike mi wystarczy. A Harry niedługo wyjedzie, więc będzie spokój i weź ty się w końcu ode mnie odpieprz!
Zdenerwowana Gaby gwałtownie wstała od stołu i szybko poszła do siebie, do pokoju.
-A tej co? - zapytał się zdziwiony ojciec.
-Pewnie PMS. Ej, ojciec, świetny sos ci wyszedł!

[Harry]

W drodze do hotelu zajechał po jakieś żarcie na stację benzynową. Wysiadając z samochodu, nałożył kaptur na głowę, żeby go za bardzo nikt nie poznał. Nadal coś dziwnego czuł w żołądku. No cóż. Może jakieś wino i słone orzeszki pomogą.
Wyszedł ze sklepu i tym razem, bez żadnych przystanków, pojechał do hotelu.
Gdy był już w swoim pokoju, położył się wygodnie na sporym łóżku przed telewizorem i włączył pierwszy lepszy kanał. Leżał tak, pustym wzrokiem gapiąc się w kolorowe pudło. Chociaż tak w sumie, to nie widział żadnego obrazu. Przed oczami miał tylko dziewczynę. Brunetkę z zielonymi oczami, trochę niższą od niego. Jej uśmiech, jej zgrabne ciało i całą resztę. A teraz widział też jakiegoś chłopaka, z którym się obejmuje, całuje. Wziął butelkę wina i pociągną z niej spory łyk. Rozejrzał się w okół siebie. 'Hm... Wypadałoby posprzątać... Może i ładowarkę bym znalazł...' Wstał z łóżka i zaczął zbierać ciuchy z podłogi, które bez żadnego złożenia wrzucał do walizki. Później wystawił brudne naczynia za drzwi. Po ogólnym ogarnięciu, ładowarki niestety nie znalazł. Więc znowu się położył.
[Gaby]

Wzięła telefon i sprawdziła, czy przypadkiem Harry do niej nie odzywał. Niestety, pusto. Położyła się na łóżko i patrzyła w sufit. Za oknem powoli robiło się ciemno. Nagle zerwała się szybko, chwyciła torebkę i wybiegła z pokoju. Na dole szybko nałożyła kurtkę, krzyknęła, że wychodzi i zamknęła drzwi. Poszła na przystanek i sprawdziła trasy autobusów. Wybrała jeden, który mniej więcej dowoził ją na miejsce. Poczekała parę minut i już jechała w niezbyt pełny autobusie.

Po 20 minutach była na miejscu. Przeszła jakieś paręset metrów i stanęła przed wejściem niewielkiego hotelu. Niestety, pamiętała tylko piętro, na którym znajdował się pokój chłopaka. 'Jeżeli się spytam o niego w recepcji, raczej mi nie powiedzą, bo przecież 'nie można podawać informacji o gościach'...' Postanowiła więc nie zatrzymywać się w recepcji i od razu pójść do windy.
Ruszyła pewnym krokiem przed siebie. Nie zatrzymując się nigdzie, nie patrząc na nikogo, doszła do dwóch wind, która na szczęście była na miejscu. Weszła do niej, nacisnęła przycisk z 2 piętrem i oparła się o ścianę. Przed sobą miała lustro. Dłonią przeczesała trochę włosy, które, jak szła do hotelu, trochę jej się poplątały od wiatru. Winda zatrzymała się. Gaby przed sobą zobaczyła parę drzwi. 'No to pięknie...' Próbowała sobie przypomnieć, z których wychodziła. Pamiętała tylko, że były po prawej stronie. Podeszła do pierwszych i niepewnie zapukała. Nikt jej nie otworzył. Przesunęła się do następnych. Po paru sekundach ujrzała...


______

Nie wiem co się dzieje, ale jest nam mega miło, że się wam podoba <3
pamiętajcie, im więcej komentarzy=nowa notka

pis joł xx

6 komentarzy:

  1. ...Harrego ,Harrego ujrzała prawdaaa...
    Chcę następny już TERAZ ....now

    OdpowiedzUsuń
  2. Ujrzała..?No czekamy na dalszą część !

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Hazze zobaczyła *.* PISZCIE! SERIO. xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie zobaczy nagiego Mike'a >.<

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się, podoba <3
    Może zobaczyła Harolda <3
    Poczekamy zobaczymy xd
    Chyba raczej będę tutaj wpadać . c;
    Czekam na nn <3 !

    wpadniesz? -- > onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń