#17. So you can feel the way I feel it too

Gaby spojrzała na niego, nie do końca wiedząc, o co chodzi chłopakowi.
- O czym ty mówisz? Niby za co mnie przepraszasz?
- Za tę całą sytuację, gdybym nie przyjechał tu i nie zawracał ci głowy, nie cierpiałabyś tak teraz...
- Błagam cię, przestań tak mówić – dziewczyna chwyciła jego twarz w dłonie zmuszając go tym, by na nią spojrzał. – Nie jesteś niczemu winny... No, chyba że obwiniasz się za to, że powodujesz uśmiech na mojej twarzy – uśmiechnęła się – sama wiedziałam, w co się pakuję, spotykając się z tobą, więc proszę cię, nie wiń siebie bez potrzeby. Będzie mi smutno jak wyjedziesz, będę za tobą tęsknić, to oczywiste, ale będę niesamowicie szczęśliwa za każdym razem jak będziesz wracał.
Chłopak uśmiechną się i pocałował dziewczynę.
Po chwili się oderwali od siebie. Gaby westchnęła, odchyliła głowę do tyłu i zaczęła:
- To co zrobimy z tym zdjęciem w gazecie?
Harry popatrzył na nią poważnie.
- Nic. Jeżeli nie chcesz mieć zamieszania pod domem, to... Sam w sumie nie wiem. Nie pokazuj się nigdzie za bardzo, nie dawaj zdjęć do gazety, nie idź do telewizji, a w najgorszym przypadku zrób operację plastyczną i wyjedź z kraju.
- Ha ha ha, niezły żartowniś z ciebie. - Powiedziała z naburmuszoną miną odwracając od niego wzrok.
Harry palcami chwycił za jej brodę i przyciągnął tak, żeby spojrzała prosto w jego oczy. Uśmiechną się tak słodko, że nie mogła się oprzeć jego pysznym dołeczkom. Także się uśmiechnęła i przytuliła się do niego tak mocno, że nie mógł przez chwilę złapać oddechu. Po chwili zluźniła ucisk, ale nie puszczając się jego brzucha rzekła:
- A tak na serio to co z tym zrobimy? Mój brat jest wściekły, a ojciec to pewnie chodzi jak tornado i rozrywa łóżka w szpitalu na malutkie kawałeczki.
- Chciałaś chyba powiedzieć pacjentów.
- Moja wyobraźnia ma pewne ograniczenia co do zabijania ludzi. - Zaśmiali się i poczuła jak jej głowa podskakuje na brzuchu chłopaka.
- No dobra. Zadzwonię do menadżera żeby coś z tym zrobił, ale nie obiecuję zbyt wiele... Najdalej za tydzień wszystko ucichnie, obiecuję.
Gaby westchnęła. Zjechała głową w dół i położyła się na kolanach chłopaka.
-Która godzina?
-Piąta. Co jest?
- Ech... Zaraz będę musiała lecieć, za godzinę muszę się spotkać z Melissą.
- Ki... A, przyjaciółką. Musisz mnie z nią poznać. Kiedyś. Jak nie będę aż tak sławny, chyba że nie wie kim w ogóle jestem, co mi pasuje.
- Ha, niestety wie kim jesteś. Ale nie zdziw się, jeśli wyskoczy do ciebie z Potterem, bo ona go bardzo lubi, a ty masz na imię Harry, więc chyba widzisz jakieś powiązania.
- Totalnie nie wiem o co ci chodzi.
- Ja też nie wiem. Ale to pewnie przez te wrażenia. - Zaśmiała się, a Harry złapał jej rękę. Znowu była zimna.
Zebrali się i Harry odwiózł dziewczynę do domu.

* * *

Gaby weszła po cichu do domu, zamknęła za sobą drzwi. Z uśmiechem na twarzy osunęła się na podłogę i siedziała tak, myśląc, jakie cholerne szczęście ją spotkało.
Po chwili usłyszała dobiegającą z kuchni rozmowę ojca z Chrisem.
-Jak chcesz jej to powiedzieć? - zapytał jej brat.
-Komu? Gaby? Jeszcze nie wiem... Pamiętasz, jak ona to strasznie przeżywała to wszystko...
-Tylko powiedz jej przed tym, jak się tu wprowadzi, tak będzie lepiej...
Dziewczyna uświadomiła sobie, że oni nie wiedzą, że już wróciła. Po cichutku wstała, jak najciszej otworzyła drzwi i od razu nimi trzasnęła.
-Już jesteeeeem!
-Dobrze, jesteśmy w kuchni! - odkrzykną jej tata.
Udała się w stronę pomieszczenia. W drzwiach minęła się z bratem, który rzucił na odchodne dla ojca 'Pamiętaj, im wcześniej będzie wiedziała, tym lepiej' .
-O czym i kto będzie wiedział?
-O... a, nie ważne na razie. Gdzie byłaś?
-U przyjaciela. Jest coś na obiad?
-Za jakieś pół godziny będzie.
-Okej, to ja uciekam do siebie!
Wyszła z kuchni i poszła do swojego pokoju.
Po drodze poczuła wibracje w kieszeni. Był to sms od Melissy.
'To jak? U mnie, u ciebie, czy gdzieś idziemy? x'
'Może u ciebie? U mnie jakieś napięcie czuć, a nie chce mi się nigdzie chodzić ^ ^'
'Okok, to czekam!'
Gaby odłożyła telefon, położyła się na łóżku i zaczęła się zastanawiać, o czym to tata chce jej powiedzieć.
Po jakimś czasie bezczynnego leżenia, tata zawołał ją na obiad. Gdy wyszła z pokoju, w nos uderzył ją niesamowity zapach serowej zapiekanki.
Weszła do kuchni, gdzie, o dziwo, Chris nakrywał do stołu. Nadal była zła na brata za to, co mówił dzisiaj rano.
Usiadła na swoim miejscu i czekała na jedzenie.
Po obiedzie ubrała się i wyszła do Melissy. Na miejscu była po dziesięciu minutach. Otworzyła jej młodsza siostra przyjaciółki, Hannah.
-Hej maluchu, jest twoja siostra?
-Jest, w kuchni. Widziałaś, że Harry Styles ma dziewczynę?
-Kto taki? - Gaby udała zdziwioną.
-CO?! Jak możesz nie wiedzieć, kto to jest Harry... - dziewczynka zrobiła obrażoną minę i poszła schodami na górę.
Brunetka zdjęła buty i poszła do kuchni przyjaciółki. Zastała tam Melissę wkładającą naczynia do zmywarki.
-Hannah właśnie się na mnie obraziła za to, że nie znam Harry'ego Styles'a... - uśmiechnęła się.
-No ja w ogóle nie wiem, jak ty tak możesz... - Melissa zaśmiała się.
-Co tam ogólnie?
-Bachor mnie wkurza, jak zwykle. Teraz jeszcze łazi po domu i piszczy, że Potter ma dziewczynę... Tfu, Styles. Widziałaś zdjęcia w gazecie? Całował się z jakąś panną w samochodzie...
-Mogę ci coś powiedzieć na ucho?
-No dajesz.
Gaby podeszła do przyjaciółki i szepnęła jej parę słów do ucha.
-CO?! To byłaś ty?! Wkręcasz mnie...
-No... Nie. Wiesz, że się zaprzyjaźniliśmy się ze sobą...
-No dobrze, wiem, ale przecież ty z Mikiem jesteś!
-No właśnie już nie. Skończyłam z nim. W końcu.
-No nieźle, nieźle, szybka jesteś!
-Taaak, może i szybka, taka szybka, że zostaję sama na dwa tygodnie. Musi wyjechać.- Gaby posmutniała.
-Przeżyyyjesz jakoś. Nauka, ja, Chris, nauka, ja, minie szyyyybko.
-No, mam nadzieję.
Później przeniosły się do pokoju Melissy, powymieniały się jeszcze plotkami i innymi sprawami. Na takich pierdołach zleciał im czas. Po trzech godzinach zadzwonił do nie tata z informacją, że powinna dawno być już w łóżku i spać.
Gdy weszła do swojego domu, jej tata właśnie odkładał słuchawkę telefonu stacjonarnego. Na pewno spodziewał się, że córka niebawem wróci do domu, jednak sprawiał wrażenie zaskoczonego lub przestraszonego tym, że ją zobaczył. Nic nie powiedział, tylko uśmiechnął się i wyszedł do kuchni.
Brunetka poszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku, wzięła książkę i zaczęła czytać. Po jakimś czasie usłyszała pukanie do drzwi.
-Proszę!
-Mogę? - w drzwiach stał jej tata.
-Jasne, wchodź.
Mężczyzna wszedł do pokoju i usiadł na brzegu łóżka córki. Gaby podniosła się i usiadła po turecku.
-Bo wiesz, powinienem ci chyba coś powiedzieć...
-Co takiego?
Widziała, że coś gryzie jej ojca.
-Bo... Od pewnego czasu znowu znowu zeszliśmy się z twoją matką... i znowu się tu wprowadzi...
-Co?! O nie, nie... Nie może! Po tym wszystkim... Nie! - łzy zaczęły napływać jej do oczu na samą myśl o matce.
-Gaby, słońce, ja wiem, że to, ci zrobiła, nam, było straszne, ale uwierz mi, wszystko się jakoś ułoży...
-Gówno prawda! Nic się nie ułoży, rozumiesz?! Nic! Już nie pamiętasz, jak przez nią cierpiałeś?! Jak Chris, zamiast chodzić do szkoły wolał się upijać?! Nic już nie pamiętasz?!
Dziewczyna wybiegła z pokoju i zamknęła się w łazience.

______

Wesołych świąt <3

7 komentarzy i więcej = nowa notka :>

8 komentarzy:

  1. Czekam na następny rozdział !!
    Mega blog.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, że Gaby wprowadzi się do Harry'ego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAJEBISTY:P
    Chce next, piszcie szybko:D

    OdpowiedzUsuń
  4. ma się wprowadzić do hotelu? a może ma z nim jeździć w trasy? nie rozumiem Twojego toku myślenia O.o

    OdpowiedzUsuń
  5. No no, dawaj nastepna czesc : *

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej :)nominowałam Cię do Liebster Award :p (odpowiedz na 11 moich pytań, napisz swoje 11 pytań i nominuj 11 blogów :P) pytania u mnie na blogu :* :
    http://kopakisielbff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rozdział . Proszę następny rozdziała <3

    OdpowiedzUsuń