Gaby
narzuciła na siebie kurtkę, nałożyła buty i wyszła z domu.
Doszła do furtki. Przed jej domem właśnie przejeżdżał samochód.
Przypatrzyła się osobie na tylnym siedzeniu i rozpoznała ją. Był
to Harry. Łzy napłynęły jej do oczu, odwróciła się i pobiegła
z powrotem do domu. Od razu skierowała się do swojego pokoju.
Zamknęła drzwi i osunęła się po nich, podciągnęła kolana pod
brodę i zanosiła się płaczem.
Po
jakimś czasie usłyszała ciche pukanie do drzwi. Szybko otarła
oczy i wstała z ziemi.
-Proszę...
Do
pokoju wszedł Chris.
-Czemu
znowu płaczesz?
-A
już sama nawet nie wiem czemu...
-Chodź
tu... -podszedł do siostry i mocno przytulił.
Dziewczyna
mocno wtuliła się w brata i zaczęła jeszcze mocnej płakać,
przypominając sobie sytuację u Mike'a, a potem widok Harry'ego w
samochodzie tuż obok jej domu. Chciała teraz być z nim, przytulić
się do niego i zapomnieć o tym co się dzisiaj wydarzyło, ale on
ją po prostu ignorował, nie odbierał od niej telefonów, nie
odpisywał na wiadomości, zachowywał się jakby przestała dla
niego istnieć, mimo tego, że wrócił. Była teraz na niego trochę
zła, bo go potrzebowała, a jego przy niej teraz nie było.
Dziewczyna już nie wiedziała co o tym myśleć. W sumie mało się
znali ale był dla niej bliski. Po jakimś czasie odsunęła się od
brata i wytarła mokre policzki.
-
Powiedz co się stało? Wiesz, że zawsze ci pomogę. - chwycił ją
za ramiona zmuszając tym by na niego spojrzała.
-
Nic takiego braciszku, ale dzięki - posłała mu blady uśmiech -
Na razie nic ci nie powiem, póki sama nie będę wszystkiego
wiedziała. Idę do Melissy.
Dziewczyna
zabrała torbę i pobiegła szybko po schodach a później na
zewnątrz by uniknąć pytań brata.
Po
dziesięciu minutach marszu, doszła do domu przyjaciółki. Gdy ta
jej otworzyła, wyglądała o niebo lepiej, niż wczoraj. Gdy weszła
do środka, w nos uderzyła ją niesamowita woń czekoladowych
ciasteczek.
-Nieźle
już dzisiaj wyglądasz - powiedziała Gaby w drodze do kuchni.
-No
wieem, ziółka mojej mamy działają cuda, przecież wiesz.
Gdy
weszły do kuchni, zobaczyły mamę Melissy, która właśnie
wyciągała kolejną już tacę ze słodkościami z piekarnika.
-Dzień
dobry, proszę pani!
-Hej,
hej, Gaby. Może ciasteczko? Przez przypadek zrobiłam podwójną
porcję...
-A
z chęcią, dawno ich nie jadłam - dziewczyna nie czekając,
chwyciła te ostygnięte, które leżały na talerzu.
Dziewczyny
trochę porozmawiały z mamą Melissy, później poszły do pokoju
dziewczyny. Gdy już zamknęły drzwi, Gaby od razu przestała się
uśmiechać.
-Dobra.
Teraz masz mi powiedzieć, co jest.
Gaby
zaczęła mówić. Podzieliła się z Melissą wszystkim, co leżało
jej na sercu. O Mike'u, o dzisiejszej sytuacji u niego w domu, o
Harrym, o tym, że nie daje znaku życia i o całej reszcie. Łzy
mocno ciekły jej po policzkach prawie przez całą rozmowę.
Na
koniec Melissa przytuliła mocno Gaby. Głaskała ją po głowie i
delikatnie się bujała, gdy ta szlochała jej w ramię.
-Musisz
koniecznie porozmawiać z Mike'em. Ale przedtem porządnie się
zastanowić, co do niego czujesz, czy w ogóle jest coś, co do niego
czujesz. No i Harry. Musisz do niego pójść, jeżeli się nie
odezwie.
Gaby
siedziała jeszcze jakiś czas u Melissy, później zebrała się i
wyszła do domu. Po drodze dorwał Mike.
-Zostaw
mnie!
-Ale
Gaby, proszę cię, porozmawiaj ze mną!
-Odejdź
ode mnie! Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać!
-Gaby!
Chwycił
ją za dłoń i pociągną dziewczynę w swoją stronę tak, że
musiała na niego spojrzeć.
-Przepraszam
cię za to - dziewczyna zobaczyła trochę skruchy w jego oczach - na
prawdę. Nie wiem, co we mnie wstąpiło...
-Ile
razy masz zamiar mi jeszcze z czymś takim wyjechać?! Wiesz, że
moja cierpliwość kiedyś się skończy?! - zaczęła krzyczeć, a
głos powoli jej się załamywał.
-Ale
ja na prawdę cię przepraszam... Obiecuję, to się więcej nie
powtórzy... - powiedział i przytulił dziewczynę.
Ta
mu uległa i odwzajemniła gest. Mike podniósł jej głowę i
pocałował. Później odprowadził ją do domu.
*
* *
Prawie
od razu poszła się myć i spać. Nie miała ochoty już o tym
wszystkim myśleć. Zasnęła praktycznie od razu.
Gdy
otworzyła oczy, ostre promienie słoneczne świeciły jej w twarz. Z
zamkniętymi powiekami podeszła do okna i zasłoniła rolety.
Otworzyła oczy i spojrzała na zegarek. Była 10.22. 'Sobota czy
piątek, sobota czy piątek... Melissa!' Brunetka
chwyciła szybko telefon i wybrała z listy kontaktów numer
przyjaciółki.
-Co
tam?
-Dzisiaj
sobota czy piątek?
-Wiedziałam,
że po to dzwonisz. Sobota. Widzimy się później?
-Czemu
nie. Zdzwonimy się później, ok?
-Ok,
ok. Bywaj - Melissa cmoknęła w
słuchawkę i rozłączyła się.
Gaby
wyszła ze swojego pokoju i swoje kroki skierowała ku kuchni. W
lodówce było pusto, więc wzięła jabłko z koszyka, który stał
na stole i poszła do salonu, gdzie siedzieli jej brat i tata.
Stanęła w wejściu, popatrzyła na rodzinę, na telewizor, gdzie
leciały jakieś zapasy, potem znowu na brata i tatę, znowu na
telewizor, pokręciła głową i wyszła.
Zjadła
niedokładnie jabłko i wyrzuciła do kosza. Potem stwierdziła, że
jej samopoczucie jest do dupy, wzięła z półki iPoda, schowała
się pod kołdrę, wsadziła słuchawki w uszy, puściła muzykę i
nawet nie pamiętała, kiedy zasnęła.
Mniej
więcej na czymś takim zleciał jej cały weekend. Cały czas
siedziała w piżamie, Harry nadal się nie odzywał, prawie nic nie
jadła, nie odpisywała na smsy, tylko raz, dla Melissy, że się z
nią nie spotka, Harry nadal się nie odzywał, słuchała muzyki,
spała, oglądała komedie romantyczne, jadła lody. I Harry ciągle
się nie odzywał.
Mike
podobno ciągle przychodził do niej do domu, dzwonił nawet do
Chrisa. Ale ona go już chyba po prostu nie kochała. W niedzielę
wieczorem doszła do tego wniosku. W poniedziałek po lekcjach
postanowiła spotkać się z Mike'em. Wiedziała, że nie może
już tak dłużej. Musiała porozmawiać ze swoim chłopakiem i to
wszystko jakoś ogarnąć. Dokładnie nie wiedziała co teraz czuła,
ale na pewno nie to, czego chciał Mike. Musiała się z nim spotkać
i z nim porozmawiać. Już nie mogła w tym dłużej tkwić. Wzięła
telefon i zaczęła szukać go na liście kontaktów. Najpierw
natknęła się na Harry’ego i poczuła się dziwnie, tak jak już
od dawna się nie czuła. Reagowała tak za każdym razem kiedy go
widziała, ale wcześniej tego nie rozumiała. Dopiero teraz to do
niej dotarło, kiedy przestał się do niej odzywać. Ale nie mogła
się tym teraz zajmować, nie może czuć się dobrze z tym uczuciem
dopóki nie pogada z Mikiem. W końcu wybrała numer i szybko
zadzwoniła. Mike odebrał, nie spodziewając się niczego.
- Hej słońce! – nawet w jego głosie było słychać uśmiech.
- Cześć, możemy się spotkać? – spytała starając się nie brzmieć zbyt poważnie i zbyt wesoło.
-Em.. Jasne, z tobą zawsze. Kiedy?.
-Może być teraz?
-Okej, w porządku zaraz będę, coś się stało? Brzmisz jakoś inaczej.
Nie odpowiedziała na to pytanie, mając nadzieję, że go nie powtórzy.
-To bądź u mnie pod domem za 20 minut - i rozłączyła się, nie czekając na odpowiedź.
Nałożyła szybko coś na siebie i położyła się na łóżko, rozmyślając nad tą całą sytuacją. Tak bardzo chciała się z NIM teraz spotkać, ale on od czterech dni nie odbierał od niej telefonu, ani nie odpowiadał na wiadomości. Nic. Żadnego znaku życia. Naszła ją potworna myśl. A co, jeśli wyjechał i nic jej nie powiedział, tak po prostu zniknął z jej życia, tak jak to wcześniej próbował uświadomić jej Chris? Odpędziła od siebie złe myśli. To i tak niczego nie zmieniało, musiała wyznać prawdę Mike’owi.
Nawet się nie spostrzegła, a Mike już był pod jej domem. Zeszła na dół i przed drzwiami nabrała głęboki wdech.‘Ale jak ja mam mu to powiedzieć?’.Obdarzyła chłopaka bladym uśmiechem. Mike chciał pocałować swoją dziewczynę, ale ta nadstawiła mu policzek.
- Powiesz mi co się stało?
- Przejdziemy się do parku? – dziewczyna starała się wydobyć z siebie jak najbardziej szczery i wesoły uśmiech na jaki ja było teraz stać.
-Jasne.
W parku usiedli na jednej z wielu ławek, na której wiele par wyznawało sobie miłość jak i kończyło związki. Pewnie wielu przeżyło na niej swoje pierwsze pocałunki i tak samo długie rozmowy, jak i błogie chwile w cudownej ciszy. Tak, to była tylko jedna z wielu ławek w tym parku. Siedzieli tak przez chwilę w ciszy aż Gaby ją przerwała:
- Posłuchaj Mike, musiałam się z tobą spotkać jak najszybciej bo…, bo ja już po prostu nie mogę dłużej żyć okłamując siebie i ciebie i przy tym raniąc nas oboje.
- Ale o czym ty mówisz? – spytał łagodnym tonem, tak jakby myślał, że to, co mówi dziewczyna, to tylko jakiś głupi żart.
- Mike, ja nie czuje tego samego do ciebie co ty do mnie. Kiedyś i owszem, tak było, ale to uczucie wygasło. I nie chce cię okłamywać, że jest inaczej, nie chcę cię przez to skrzywdzić, rozumiesz?
- Chcesz przez to powiedzieć, że to koniec, tak?
- Przykro mi Mike – łzy spłynęły jej po policzkach.
- Okej w porządku, nieważne. Myślałem, że to coś poważnego, że jesteś inna – zrobił przerwę i zacisnął pięści – A ty?... – prychnął – zostawiasz mnie bo Pan Gwiazda zawrócił ci w głowie, ale wiesz co? On cię wykorzysta, zostawi, a później po prostu wyjedzie i zrobi to samo kolejnej dziewczynie, będziesz dla niego po prostu jedną z wielu. Z resztą nieważne, sama się przekonasz.
I zostawił ją tak samą na tej ławeczce, zapłakaną. Słowa chłopaka bardzo ją zabolały, ale wiedziała, że dobrze postąpiła. Nawet jeśli, Harry wyjechał, albo dopiero to zrobi, to nie zmieniało faktu, że nie kochała Mike’a. Taka była prawda. Otarła łzy i wstała opuszczając parkową ławeczkę, która była świadkiem kolejnego rozstania. Wzięła swój telefon i jeszcze raz zadzwoniła do Harry’ego. W słuchawce słyszała sygnał i z każdym kolejnym dźwiękiem jej serce biło coraz mocniej, mając nadzieje, że tym razem odbierze.
Nie odebrał. Zadzwoniła drugi raz. To samo. Nagle poczuła, jak cała zebrana w niej złość na wszystko, co działo się przez ostatnie parę dni rozlewa się po jej ciele. Postanowiła pójść do jego hotelowego pokoju. Po prostu nie mogła cały czas żyć w niepewności i czekać aż się odezwie, lub też nie i wtedy będzie za późno. Od parku do hotelu było jakieś 15 minut drogi. Poszła więc szybkim krokiem. W wejściu do hotelu minęła się z kobietą, której pytała się o to, w którym pokoju mieszka Harry.
- Hej słońce! – nawet w jego głosie było słychać uśmiech.
- Cześć, możemy się spotkać? – spytała starając się nie brzmieć zbyt poważnie i zbyt wesoło.
-Em.. Jasne, z tobą zawsze. Kiedy?.
-Może być teraz?
-Okej, w porządku zaraz będę, coś się stało? Brzmisz jakoś inaczej.
Nie odpowiedziała na to pytanie, mając nadzieję, że go nie powtórzy.
-To bądź u mnie pod domem za 20 minut - i rozłączyła się, nie czekając na odpowiedź.
Nałożyła szybko coś na siebie i położyła się na łóżko, rozmyślając nad tą całą sytuacją. Tak bardzo chciała się z NIM teraz spotkać, ale on od czterech dni nie odbierał od niej telefonu, ani nie odpowiadał na wiadomości. Nic. Żadnego znaku życia. Naszła ją potworna myśl. A co, jeśli wyjechał i nic jej nie powiedział, tak po prostu zniknął z jej życia, tak jak to wcześniej próbował uświadomić jej Chris? Odpędziła od siebie złe myśli. To i tak niczego nie zmieniało, musiała wyznać prawdę Mike’owi.
Nawet się nie spostrzegła, a Mike już był pod jej domem. Zeszła na dół i przed drzwiami nabrała głęboki wdech.‘Ale jak ja mam mu to powiedzieć?’.Obdarzyła chłopaka bladym uśmiechem. Mike chciał pocałować swoją dziewczynę, ale ta nadstawiła mu policzek.
- Powiesz mi co się stało?
- Przejdziemy się do parku? – dziewczyna starała się wydobyć z siebie jak najbardziej szczery i wesoły uśmiech na jaki ja było teraz stać.
-Jasne.
W parku usiedli na jednej z wielu ławek, na której wiele par wyznawało sobie miłość jak i kończyło związki. Pewnie wielu przeżyło na niej swoje pierwsze pocałunki i tak samo długie rozmowy, jak i błogie chwile w cudownej ciszy. Tak, to była tylko jedna z wielu ławek w tym parku. Siedzieli tak przez chwilę w ciszy aż Gaby ją przerwała:
- Posłuchaj Mike, musiałam się z tobą spotkać jak najszybciej bo…, bo ja już po prostu nie mogę dłużej żyć okłamując siebie i ciebie i przy tym raniąc nas oboje.
- Ale o czym ty mówisz? – spytał łagodnym tonem, tak jakby myślał, że to, co mówi dziewczyna, to tylko jakiś głupi żart.
- Mike, ja nie czuje tego samego do ciebie co ty do mnie. Kiedyś i owszem, tak było, ale to uczucie wygasło. I nie chce cię okłamywać, że jest inaczej, nie chcę cię przez to skrzywdzić, rozumiesz?
- Chcesz przez to powiedzieć, że to koniec, tak?
- Przykro mi Mike – łzy spłynęły jej po policzkach.
- Okej w porządku, nieważne. Myślałem, że to coś poważnego, że jesteś inna – zrobił przerwę i zacisnął pięści – A ty?... – prychnął – zostawiasz mnie bo Pan Gwiazda zawrócił ci w głowie, ale wiesz co? On cię wykorzysta, zostawi, a później po prostu wyjedzie i zrobi to samo kolejnej dziewczynie, będziesz dla niego po prostu jedną z wielu. Z resztą nieważne, sama się przekonasz.
I zostawił ją tak samą na tej ławeczce, zapłakaną. Słowa chłopaka bardzo ją zabolały, ale wiedziała, że dobrze postąpiła. Nawet jeśli, Harry wyjechał, albo dopiero to zrobi, to nie zmieniało faktu, że nie kochała Mike’a. Taka była prawda. Otarła łzy i wstała opuszczając parkową ławeczkę, która była świadkiem kolejnego rozstania. Wzięła swój telefon i jeszcze raz zadzwoniła do Harry’ego. W słuchawce słyszała sygnał i z każdym kolejnym dźwiękiem jej serce biło coraz mocniej, mając nadzieje, że tym razem odbierze.
Nie odebrał. Zadzwoniła drugi raz. To samo. Nagle poczuła, jak cała zebrana w niej złość na wszystko, co działo się przez ostatnie parę dni rozlewa się po jej ciele. Postanowiła pójść do jego hotelowego pokoju. Po prostu nie mogła cały czas żyć w niepewności i czekać aż się odezwie, lub też nie i wtedy będzie za późno. Od parku do hotelu było jakieś 15 minut drogi. Poszła więc szybkim krokiem. W wejściu do hotelu minęła się z kobietą, której pytała się o to, w którym pokoju mieszka Harry.
Piętro
i numer pokoju już pamiętała. Zapukała do drzwi. Nikt jej nie
odpowiadał. Zapukała drugi raz. Znowu cisza. Zapukała po raz
trzeci i już w jej sercu rodziła się jednak niepewność i strach
przed swoimi największymi obawami.
______
8 komentarzy = nowa notka ^ ^
ogólnie, to bardzo się cieszymy, że wam się podoba :*
jak zwykle swietnyy . ! *__*
OdpowiedzUsuńzajebisty
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne i jeszcze raz świetne!
OdpowiedzUsuńWoooW! Nie lubię 1D ale to mnie wkręciło! <33 Dawaj następną część : )
OdpowiedzUsuńcudowny! jak najszybciej next proszę !
OdpowiedzUsuńsupeeeer !!! jesteście świetne ! ja chcę juz następny !! low you <3
OdpowiedzUsuńja tu czekam na kolejną część, heheszky :*
OdpowiedzUsuńSuper , kocham tą historię . Czekam na kolejną część <3
OdpowiedzUsuń