#18. Back in time

Wspomnienia sprzed dwóch lat wróciły. Pamiętała, jakby to wszystko zdarzyło się parę dni temu. Wróciła tego dnia do domu wcześniej, ponieważ nauczyciel, z którym miała mieć ostatnie dwie lekcje zachorował. Zdziwiła się, ponieważ na podjeździe stał samochód jej matki, która powinna być wtedy w pracy. Zbytnio się tym nie przejęła. Poszła do kuchni, wzięła jabłko i udała się do swojego pokoju. Przechodząc obok sypialni, zauważyła uchylone drzwi, a za drzwiami jej matkę w objęciach nieznajomego jej mężczyzny.
Kobieta zauważyła ją.
-Gaby... - wyszła z pokoju.
Brunetka nie odezwała się.
-Kochanie, ja ci to wytłumaczę...
-Nie sądzę - odezwała się i wyszła z domu.
Nie pamiętała dokładnie, co robiła całe popołudnie. Wieczorem wróciła do domu. Wszystko wydawało się być tak, jak dawniej. Matka zachowywała się jak zwykle, ojciec niczego nie podejrzewał. Gaby udała się do swojego pokoju. Na biurku leżała złożona na pół kartka. Był to list od jej mamy:
'Gaby,
Wiedz, że kocham Ciebie i Chrisa nad życie. To, co dzisiaj zobaczyłaś... Przepraszam Cię za to. Proszę, nie mów o tym tacie. Daj mi trochę czasu, muszę to wszystko przemyśleć. Sama mu powiem.
Kocham Cię,
Mama'

Dziewczyna zgniotła kartkę i poszła do kuchni, gdzie jej mama sprzątała po kolacji.
-Masz trzy dni - powiedziała, rzuciła kartkę na podłogę i wyszła.
Ojciec Gaby poznał prawdę dwa dni później. Kobieta powiedziała mu o tym tuż po spakowaniu swoich rzeczy i zniesienia walizek do samochodu.
Tamten czas był okropny dla całej jej rodziny. Chris zaczął wagarować, Gaby również opuściła się w nauce. Ojciec rodzeństwa prawie się nie odzywał, nie uśmiechał się. Z domu zniknęły wszystkie rzeczy, które chodź trochę były związane z kobietą.
Od pory jej wyprowadzki, widziała ją może ze dwa razy. W życiu by nie pomyślała, że ona kiedyś wróci do ich życia.
Wytarła oczy, wyszła z łazienki i poszła do swojego pokoju. Sięgnęła po telefon, by sprawdzić godzinę i zobaczyła, że dostała wiadomość od Harry'ego: 'a tak w ogóle, to wpadnę po Ciebie o 18. <3 x' Uśmiechnęła się i odpisała chłopakowi.
Po paru minutach usłyszała ciche pukanie do drzwi.
-Proszę.
Do pokoju dziewczyny wszedł Chris.
-Jeżeli znowu przyszedłeś się na mnie wydzierać, to weź wyjdź...
-Chciałem tylko się spytać, jak się czujesz...
-A jak myślisz? Kobieta, która śmie nazywać się naszą matką wprowadza się tu jutro, czy po jutrze! Pewnie okazało się, że ten jej projektant to pedał...
-Z projektantem nie jest już od dawna...
-Skąd wiesz? Spotykałeś się z nią?!
-Czasami... W końcu jest naszą matką!
-Wiesz, od kiedy znowu jest z ojcem?
-Od paru miesięcy...
-Wyjdź. Błagam cię, spieprzaj stąd, póki siedzę i niczym nie rzucam.
Brat dziewczyny pospiesznie wyszedł z pomieszczenia. Dziewczyna rzuciła się na łóżko i zaczęła gorzko płakać. W końcu zasnęła.

Nie wiedziała do końca, o której godzinie się obudziła. Było jej przeraźliwie zimno. Wstała z łóżka, wyciągnęła z szafy rozpinany sweter i nałożyła na siebie. Poszła do łazienki. Na miejscu oparła się o zlew i popatrzyła w lustro. Miała rozczochrane włosy i rozmazany od łez makijaż. Nie płakała dlatego, że była smutna, ale dla tego ze była niesamowicie wściekła. W środku wszystko jej się gotowało. Chciała powiedzieć swojej matce, żeby nie wracała do ich życia, że bez niej jest im lepiej. Była dla niej obcą kobietą, z którą nie chciała mieć już nic wspólnego. Teraz na twarzy dziewczyny też gościła wściekłość. Wpadła w furię. Zaczęła zrzucać wszystkie rzeczy, które stały na blacie, wszystkie kosmetyki, szampony, szczotki do włosów i masę innych rzeczy. Chciała krzyczeć, ale nie dała rady wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Nic. Nie mogła powstrzymać płaczu, przez cały czas strugi gorzkich łez drążyły jej w policzkach korytarze pełne bólu i nienawiści do kobiety, która niegdyś zajmowała najważniejsze miejsce w jej sercu. Wydawało jej się, że ktoś dobijał się do drzwi łazienki i coś krzyczał, ale wszystko słyszała jakby z oddali. Nie chciała słuchać. Po jakimś czasie uspokoiła się i przestała rzucać rzeczami. Osunęła się po ścianie, zanosząc się od płaczu schowała głowę w kolana. Ktoś dalej dobijał się do drzwi, ale dziewczyna nie zwracała na to uwagi, po jakimś czasie hałasy ustały. Gaby przestała płakać i pogrążyła się w ciszy. Była teraz niesamowicie spokojna i opanowana. Czuła się lepiej jak wyrzuciła z siebie wściekłość. Rozejrzała się po łazience i dopiero teraz zauważyła, ile szkód zrobiła. Zasłona od prysznica była zerwana, butelki po szamponach pootwierane, a ich zawartość powoli sączyła się z kolorowych pojemniczków po podłodze, uwalniając grejpfrutowy zapach. Wszystko było porozwalane. Brunetka powoli podniosła się z podłogi. Znów spojrzała w lustro. Miała jeszcze bardziej potargane włosy, podkrążone oczy, wyglądała jakby nie spała od tygodni. Przemyła twarz wodą, przeczesała włosy palcami i opuściła łazienkę, Szybko wyszła z domu. Ben zerwał się kanapy i chciał ja zatrzymać, ale Chris go powstrzymał.
- Daj jej trochę czasu...
Dziewczyna nie wiedziała jeszcze dokąd idzie, ale wiedziała, że nie chce być teraz w domu. Szła przed siebie czasami skręcając. Chodziła między domami, po różnych ulicach, potem wylądowała w parku i usiadła na którejś ławce. Włożyła słuchawki w uszy i kiwała głową w rytm piosenki uśmiechając się sama do siebie. Ludzie patrzyli się na nią ze współczuciem, niektórzy z obrzydzeniem i pogardą, niektórzy coś mówili pod nosem, ale ona nie zwracała na to uwagi. W sumie nie dziwiła się ich zachowaniem, w końcu wyglądała jakby rodzice ją wyrzucili z domu. Po jakimś bliżej nieokreślonym czasie, Gaby znów ruszyła gdzieś przed siebie. Tym razem rozmyślała do kogo ma pójść, bo nie chciała wracać do domu. Nie chciała znów wybuchnąć i powiedzieć czegoś, czego potem będzie żałować. ‘Może Melissa, może do niej pójdę.. chociaż jej mama zaraz będzie wypytywać co się stało.. ale zawsze można coś wymyślić’ W tym momencie wpadła na kogoś. Zobaczyła jakiegoś zakapturzonego chłopaka w czarnych Ray Banach, który ze zdezorientowaniem spoglądał na nią. Na początku nie rozpoznała chłopaka, więc rzuciła krótkie ‘Przepraszam’ i poszła dalej.
- Gaby? – odezwał się ‘nieznajomy’ gdy już była tyłem, wtedy brunetka się odwróciła i rozpoznała w nieznajomym chłopaku Louisa. Był niesamowicie zdziwiony, gdy ją zobaczył.
-Hej Lou. – powiedziała zachrypniętym głosem, ponieważ to były jej pierwsze słowa, które powiedziała od rozmowy z bratem.
- Co ci się stało? Wyglądasz.. boże, nic ci nie jest? Ktoś ci coś zrobił?
- Nie, Lou, wszystko w jak najlepszym porządku – uśmiechnęła się do niego przez łzy które zaczęły jej znów napływać do oczu. Starała się je od razu wycierać, ale i tak nie umknęły brunetowi.
- Tak właśnie... Widzę.. Dzwonię do Harry’ego i zabieram cię do hotelu. Tam na spokojnie porozmawiamy, okej? – sięgał już po telefon, ale dziewczyna złapała go za rękę.
- Proszę, nie... Nic nie mów Harry’emu, nie chce żeby się teraz zamartwiał takimi rzeczami...
- Okej, ale powiedz mi co się stało. – wskazał ręką na ławkę, mówiąc tym by usiedli i porozmawiali
- Ale to naprawdę nic wielkiego… Naprawdę, po prostu ja reaguje na pewne rzeczy zbyt emocjonalnie, to wszystko. – uśmiechnęła się blado, ale on już siedział na ławce i klepał ręką miejsce obok siebie. Gaby usiadła i powiedziała Louisowi co się stało. Chłopak słuchał jej bardzo uważnie. To właściwie była ich pierwsza dłuższa rozmowa. Dziewczyna nie spodziewała się, że może się tak szybko przed kimś otworzyć.
Po rozmowie chłopak odprowadził Gaby pod same drzwi. Chciał mieć pewność, że dziewczyna na pewno nic sobie nie zrobi.
-Lou... Dzięki za tą rozmowę i w ogóle...
-Nie żartuj sobie, nie ma sprawy!
Gaby spróbowała się uśmiechnąć, ale za bardzo jej nie wyszło. Louis przytulił ją mocno na pożegnanie i odszedł. 

______

Nowa notka = 8 komentarzyyyy :* 

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.
    Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne :/ Mam nadzieje, że będzie dobrze z Gaby ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne !!! Bardzo fajne . Czekam na kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jej swietny.! i oczywiscie czekam na nastepny . ! *__*

    OdpowiedzUsuń
  6. zaje***ty pisaj dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. :C smutny ale zajebisty :D mam nadzieje ,że szybko będzie nowy rozdział.Dobrze piszesz tylko staraj sie więcej opisów myśli i takich rzeczy ,dodawać .Ogólnie wszystko świetne :D na prawdę gratuluję i czekam na nn

    zapraszam do siebie : littlethings-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutny, ale interesujący ;)

    OdpowiedzUsuń