Wspomnienia
sprzed dwóch lat wróciły. Pamiętała, jakby to wszystko zdarzyło
się parę dni temu. Wróciła tego dnia do domu wcześniej, ponieważ
nauczyciel, z którym miała mieć ostatnie dwie lekcje zachorował.
Zdziwiła się, ponieważ na podjeździe stał samochód jej matki,
która powinna być wtedy w pracy. Zbytnio się tym nie przejęła.
Poszła do kuchni, wzięła jabłko i udała się do swojego pokoju.
Przechodząc obok sypialni, zauważyła uchylone drzwi, a za drzwiami
jej matkę w objęciach nieznajomego jej mężczyzny.
Kobieta
zauważyła ją.
-Gaby...
- wyszła z pokoju.
Brunetka
nie odezwała się.
-Kochanie,
ja ci to wytłumaczę...
-Nie
sądzę - odezwała się i wyszła z domu.
Nie
pamiętała dokładnie, co robiła całe popołudnie. Wieczorem
wróciła do domu. Wszystko wydawało się być tak, jak dawniej.
Matka zachowywała się jak zwykle, ojciec niczego nie podejrzewał.
Gaby udała się do swojego pokoju. Na biurku leżała złożona na
pół kartka. Był to list od jej mamy:
'Gaby,
Wiedz,
że kocham Ciebie i Chrisa nad życie. To, co dzisiaj zobaczyłaś...
Przepraszam Cię za to. Proszę, nie mów o tym tacie. Daj mi trochę
czasu, muszę to wszystko przemyśleć. Sama mu powiem.
Kocham
Cię,
Mama'
Dziewczyna
zgniotła kartkę i poszła do kuchni, gdzie jej mama sprzątała po
kolacji.
-Masz
trzy dni - powiedziała, rzuciła kartkę na podłogę i wyszła.
Ojciec
Gaby poznał prawdę dwa dni później. Kobieta powiedziała mu o tym
tuż po spakowaniu swoich rzeczy i zniesienia walizek do samochodu.
Tamten
czas był okropny dla całej jej rodziny. Chris zaczął wagarować,
Gaby również opuściła się w nauce. Ojciec rodzeństwa prawie się
nie odzywał, nie uśmiechał się. Z domu zniknęły wszystkie
rzeczy, które chodź trochę były związane z kobietą.
Od
pory jej wyprowadzki, widziała ją może ze dwa razy. W życiu by
nie pomyślała, że ona kiedyś wróci do ich życia.
Wytarła
oczy, wyszła z łazienki i poszła do swojego pokoju. Sięgnęła po
telefon, by sprawdzić godzinę i zobaczyła, że dostała wiadomość
od Harry'ego: 'a
tak w ogóle, to wpadnę po Ciebie o 18. <3 x' Uśmiechnęła
się i odpisała chłopakowi.
Po
paru minutach usłyszała ciche pukanie do drzwi.
-Proszę.
Do
pokoju dziewczyny wszedł Chris.
-Jeżeli
znowu przyszedłeś się na mnie wydzierać, to weź wyjdź...
-Chciałem
tylko się spytać, jak się czujesz...
-A
jak myślisz? Kobieta, która śmie nazywać się naszą matką
wprowadza się tu jutro, czy po jutrze! Pewnie okazało się, że ten
jej projektant to pedał...
-Z
projektantem nie jest już od dawna...
-Skąd
wiesz? Spotykałeś się z nią?!
-Czasami...
W końcu jest naszą matką!
-Wiesz,
od kiedy znowu jest z ojcem?
-Od
paru miesięcy...
-Wyjdź.
Błagam cię, spieprzaj stąd, póki siedzę i niczym nie rzucam.
Brat
dziewczyny pospiesznie wyszedł z pomieszczenia. Dziewczyna rzuciła
się na łóżko i zaczęła gorzko płakać. W końcu zasnęła.
Nie
wiedziała do końca, o której godzinie się obudziła. Było jej
przeraźliwie zimno. Wstała z łóżka, wyciągnęła z szafy
rozpinany sweter i nałożyła na siebie. Poszła do łazienki. Na
miejscu oparła się o zlew i popatrzyła w lustro. Miała
rozczochrane włosy i rozmazany od łez makijaż. Nie płakała
dlatego, że była smutna, ale dla tego ze była niesamowicie
wściekła. W środku wszystko jej się gotowało. Chciała
powiedzieć swojej matce, żeby nie wracała do ich życia, że bez
niej jest im lepiej. Była dla niej obcą kobietą, z którą nie
chciała mieć już nic wspólnego. Teraz na twarzy dziewczyny też
gościła wściekłość. Wpadła w furię. Zaczęła zrzucać
wszystkie rzeczy, które stały na blacie, wszystkie kosmetyki,
szampony, szczotki do włosów i masę innych rzeczy. Chciała
krzyczeć, ale nie dała rady wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
Nic. Nie mogła powstrzymać płaczu, przez cały czas strugi
gorzkich łez drążyły jej w policzkach korytarze pełne bólu i
nienawiści do kobiety, która niegdyś zajmowała najważniejsze
miejsce w jej sercu. Wydawało jej się, że ktoś dobijał się do
drzwi łazienki i coś krzyczał, ale wszystko słyszała jakby z
oddali. Nie chciała słuchać. Po jakimś czasie uspokoiła się i
przestała rzucać rzeczami. Osunęła się po ścianie, zanosząc
się od płaczu schowała głowę w kolana. Ktoś dalej dobijał się
do drzwi, ale dziewczyna nie zwracała na to uwagi, po jakimś czasie
hałasy ustały. Gaby przestała płakać i pogrążyła się w
ciszy. Była teraz niesamowicie spokojna i opanowana. Czuła się
lepiej jak wyrzuciła z siebie wściekłość. Rozejrzała się po
łazience i dopiero teraz zauważyła, ile szkód zrobiła. Zasłona
od prysznica była zerwana, butelki po szamponach pootwierane, a ich
zawartość powoli sączyła się z kolorowych pojemniczków po
podłodze, uwalniając grejpfrutowy zapach. Wszystko było
porozwalane. Brunetka powoli podniosła się z podłogi. Znów
spojrzała w lustro. Miała jeszcze bardziej potargane włosy,
podkrążone oczy, wyglądała jakby nie spała od tygodni.
Przemyła twarz wodą,
przeczesała włosy palcami i opuściła łazienkę, Szybko
wyszła z domu. Ben zerwał się kanapy i chciał ja zatrzymać, ale
Chris go powstrzymał.
-
Daj jej trochę czasu...
Dziewczyna
nie wiedziała jeszcze dokąd idzie, ale wiedziała, że nie chce
być teraz w domu. Szła przed siebie czasami skręcając. Chodziła
między domami, po różnych ulicach, potem wylądowała w parku i
usiadła na którejś ławce. Włożyła słuchawki w uszy i kiwała
głową w rytm piosenki uśmiechając się sama do siebie. Ludzie
patrzyli się na nią ze współczuciem, niektórzy z obrzydzeniem i
pogardą, niektórzy coś mówili pod nosem, ale ona nie zwracała na
to uwagi. W sumie nie dziwiła się ich zachowaniem, w końcu
wyglądała jakby rodzice ją wyrzucili z domu. Po jakimś bliżej
nieokreślonym czasie, Gaby znów ruszyła gdzieś przed siebie. Tym
razem rozmyślała do kogo ma pójść, bo nie chciała wracać do
domu. Nie chciała znów wybuchnąć i powiedzieć czegoś, czego
potem będzie żałować. ‘Może Melissa, może do niej pójdę..
chociaż jej mama zaraz będzie wypytywać co się stało.. ale
zawsze można coś wymyślić’ W tym momencie wpadła na kogoś.
Zobaczyła jakiegoś zakapturzonego chłopaka w czarnych Ray Banach,
który ze zdezorientowaniem spoglądał na nią. Na początku nie
rozpoznała chłopaka, więc rzuciła krótkie ‘Przepraszam’ i
poszła dalej.
-
Gaby? – odezwał się ‘nieznajomy’ gdy już była tyłem, wtedy
brunetka się odwróciła i rozpoznała w nieznajomym chłopaku
Louisa. Był niesamowicie zdziwiony, gdy ją zobaczył.
-Hej
Lou. – powiedziała zachrypniętym głosem, ponieważ to były jej
pierwsze słowa, które powiedziała od rozmowy z bratem.
-
Co ci się stało? Wyglądasz.. boże, nic ci nie jest? Ktoś ci coś
zrobił?
-
Nie, Lou, wszystko w jak najlepszym porządku – uśmiechnęła się
do niego przez łzy które zaczęły jej znów napływać do oczu.
Starała się je od razu wycierać, ale i tak nie umknęły
brunetowi.
-
Tak właśnie... Widzę.. Dzwonię do Harry’ego i zabieram cię do
hotelu. Tam na spokojnie porozmawiamy, okej? – sięgał już po
telefon, ale dziewczyna złapała go za rękę.
-
Proszę, nie... Nic nie mów Harry’emu, nie chce żeby się teraz
zamartwiał takimi rzeczami...
-
Okej, ale powiedz mi co się stało. – wskazał ręką na ławkę,
mówiąc tym by usiedli i porozmawiali
-
Ale to naprawdę nic wielkiego… Naprawdę, po prostu ja reaguje na
pewne rzeczy zbyt emocjonalnie, to wszystko. – uśmiechnęła się
blado, ale on już siedział na ławce i klepał ręką miejsce obok
siebie. Gaby usiadła i powiedziała Louisowi co się stało. Chłopak
słuchał jej bardzo uważnie. To właściwie była ich pierwsza
dłuższa rozmowa. Dziewczyna nie spodziewała się, że może się
tak szybko przed kimś otworzyć.
Po
rozmowie chłopak odprowadził Gaby pod same drzwi. Chciał mieć
pewność, że dziewczyna na pewno nic sobie nie zrobi.
-Lou...
Dzięki za tą rozmowę i w ogóle...
-Nie
żartuj sobie, nie ma sprawy!
Gaby
spróbowała się uśmiechnąć, ale za bardzo jej nie wyszło. Louis
przytulił ją mocno na pożegnanie i odszedł.
______
Nowa notka = 8 komentarzyyyy :*
Nowa notka = 8 komentarzyyyy :*
Świetne! Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. :)
Smutne :/ Mam nadzieje, że będzie dobrze z Gaby ..
OdpowiedzUsuńBardzo fajny:D
OdpowiedzUsuńŚwietne !!! Bardzo fajne . Czekam na kolejną część <3
OdpowiedzUsuńjej swietny.! i oczywiscie czekam na nastepny . ! *__*
OdpowiedzUsuńzaje***ty pisaj dalej <3
OdpowiedzUsuńkiedy nn?
OdpowiedzUsuń:C smutny ale zajebisty :D mam nadzieje ,że szybko będzie nowy rozdział.Dobrze piszesz tylko staraj sie więcej opisów myśli i takich rzeczy ,dodawać .Ogólnie wszystko świetne :D na prawdę gratuluję i czekam na nn
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie : littlethings-opowiadanie-1d.blogspot.com/
Smutny, ale interesujący ;)
OdpowiedzUsuń