Chłopak
wszedł do klubu. Typowa impreza. Spojrzał z niechęcią na
wszystkich ludzi i ruszył w stronę baru. Było tam tylko jedno
miejsce wolne, pomiędzy jakimś facetem w garniturze, a całkiem
ładną brunetką. Podszedł, usiadł na wysokie krzesło. Ukradkiem
spojrzał na dziewczynę. Patrzyła się w swoją prawie pustą
szklankę. Miała lekko zadarty nos i grzywkę ściętą na bok.
-Chcesz
coś młody? - chłopaka z zamyślenia wyrwał barman.
-Eee...
Nie, na razie dzięki.
Zauważył
kątem oka, że brunetka spojrzała na niego, po chwili jednak znowu
wbiła wzrok w szklankę. Siedzieli tak, zerkając co chwila na
siebie. Po chwili podszedł do niej jakiś cieć a'la ekipa z nju
dżerzi. Czyli mięśnie, żel na włosach, solarium i te sprawy.
-Siema
lala. Idziesz ze mną i moimi ziomkami się zabawić? Pokażemy ci
takie zajebiste miejsca, których jeszcze nie widziałaś.
-Nie
dzięki, nie mam zamiaru oglądać któregoś z waszych samotnych,
pomarszczonych korniszonów...
-Lepiej z nami nie zadzieraj, bo źle skończysz, panienko. - Powiedział i przeczesał jej ręką włosy.
-Weź się odczep prostaku. Mój dzień i tak już jest zjebany, tak samo jak twój parszywy ryj, więc zróbcie mi przysługę i zostawcie mnie w spokoju.
-Lepiej z nami nie zadzieraj, bo źle skończysz, panienko. - Powiedział i przeczesał jej ręką włosy.
-Weź się odczep prostaku. Mój dzień i tak już jest zjebany, tak samo jak twój parszywy ryj, więc zróbcie mi przysługę i zostawcie mnie w spokoju.
-Oj,
nie pierdol cizia, my go tobie poprawimy!- chwycił dziewczynę za
nadgarstek.
-Ej
ej ej! - Chłopak wstał i popchną 'delikatnie' mięśniaka.
-Ooo, patrzę, że kolega się za ciebie wstawia...
-Ooo, patrzę, że kolega się za ciebie wstawia...
-Zostaw
ją, bo pożałujesz, cwelu!
-Hahah,
ty mi grozisz!
I
chłopak zarobił po ryju. Ten chciał oddać mięśniakowi, ale
brunetka go odciągnęła. W tej samej chwili barman wygonił ich
spod baru.
A
dziewczyna zaciągnęła chłopaka do łazienki.
*
* *
-Dzięki,
że mnie odciągnęłaś, bo pewnie bym potem nie wstał...
-Nie,
to ja dziękuję. Johnny musiał się akurat schować na zaplecze,
jak przyszedł ten skurwiel. Nie pierwszy raz mnie zaczepiają.
Wzięła
trochę papieru, namoczyła go trochę w zimnej wodzie i zaczęła
przecierać rozciętą wargę chłopakowi. Robiła to ostrożnie, by
nie sprawić większego bólu chłopakowi. I tak widziała w jego
oczach i mimice twarzy, że ma ochotę coś rozwalić ze złości.
-Dobra,
chodź z powrotem, poproszę Johnny'ego, żeby dał ci jakiś lód
czy coś na to oko. Bo w oko też dostałeś, co?
-Tsa...
-Nie
martw się, nie pierwszy i nie ostatni raz...
-To
będzie tego więcej...? - Chłopak zrobił zrozpaczoną minę.
Dziewczyna zaśmiała
się, lecz po chwili ponownie chwyciła papier, ale tym razem trochę
więcej i namoczyła go lodowatą wodą. Gdy przyłożyła go do
skroni, chłopak zasyczał z bólu zaciskając zęby. Ona po chwili
oderwała gwałtownie rękę od zaczerwienienia i przyjrzała się
sińcowi. Zauważyła, że w miejscu gdzie przyłożyła papier jest
nieduże rozcięcie. Zaczęła grzebać w średniej wielkości
torebce i z zadowoloną miną wyjęła plaster wielkości małego
palca u stopy.
-Co
ty chcesz z tym zrobić?
-Zalepić
ci usta, żebyś przestał zadawać głupie pytania. Skroń masz
rozciętą, sierotko.
Chłopak
uśmiechnął się i odgarnął włosy, by nie przeszkadzały w
przylepieniu plasterka.
Po
wykonanej czynności oboje spojrzeli w lustro.
-Pieprzony
Tony Montana.
-Nic
nie poradzę. Ale to słodkie.
-Łał.
Jestem słodki. Albo moja twarz jest słodka. Albo to seksowne
rozcięcie. Mimo wszystko, dzięki za komplement. Kurwa, sam już nie
wiem, czemu misie polarne nie mieszkają we Włoszech...
świetnie się zaczyna..podoba mi się, nawet bardzo.. świetne.
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-forever-xx.blogspot.com/
fajnie sie zaczyna, będę czytać :3
OdpowiedzUsuńZajebiste ;3 Bede czytac dalej <3
OdpowiedzUsuńpisz dalej !!!!! bo jak nie to chyba umrę !
OdpowiedzUsuń