#24. I want to stay like this forever

-Powiedz mi.
-Nie.
-No powieeeeedz.
-Gaby. - położył jej rękę na udzie i popatrzył na nią - słońce, nie powiem ci, choćbyś nie wiem jak bardzo mnie błagała.
-Patrz jak jedziesz!
Harry położył drugą rękę na kierownicę. Właśnie minęli ostatnie zabudowania Londynu i otaczały ich tylko krzaki i pola.
Jechali jeszcze mniej więcej dwie i pół godziny. Mijali większe miasta, mniejsze, wsie. Gdy wjechali do jednego miasteczka, Harry zwolnił, nie przejeżdżał przez nie tak szybko, jak przez inne. Po chwili skręcił w węższą uliczkę, niż droga główna, którą jechali i po paruset metrach zatrzymał się na podjeździe jednego z wielu identycznych domów na ulicy.
-Harry, co my tu robimy?
-Wysiadamy - powiedział i zaśmiał się cicho.
Zdziwiona Gaby wygramoliła się z samochodu i poszła za Harrym, który jak gdyby nigdy nic, wszedł do domu.
-Harry, co ty wyprawiasz? - szepnęła do niego, kiedy już byli w środku.
Chłopak jej nie odpowiedział, ponieważ na końcu korytarza pojawiła się szczupła kobieta, brunetka.
Ruszyła w ich kierunku i przytuliła mocno Harry'ego.
-Myślałam, że będziecie później!
-Dość łatwo wyjechaliśmy z Londynu. Właśnie, Gaby, poznaj moją mamę, Ann. Mamo, to właśnie jest Gaby.


* * *
25

-Musisz być kimś wyjątkowym dla Harry'ego.
-Tak pani myśli?
-Tak, jestem tego w sumie pewna. Jeszcze nigdy nie przedstawił mi swojej dziewczyny, a z opowieści jego siostry wiem, że nie jesteś pierwsza. I mów mi po imieniu, Ann - uśmiechnęła się.
Harry wszedł do kuchni.
-Gab, zbieramy się chyba, co?
-No, w sumie, to chyba jeszcze dzisiaj do domu muszę wrócić...
Wyszli do przedpokoju.
-Bardzo miło było pa... Ciebie poznać - dziewczyna uśmiechnęła się do mamy chłopaka.
-Mi ciebie również. I jak się dowiem, że Harry coś wywinie, to nie wiem co mu zrobię - kobieta również się uśmiechnęła i przytuliła Gaby.
Harry pożegnał się z mamą i oboje wyszli z domu chłopaka. Wsiedli do samochodu i ruszyli w drogę powrotną.
-I jak? Fajna niespodzianka?
-Dziękuję, że mnie uprzedziłeś o tym, że chcesz mnie przedstawić swojej mamie - dziewczyna sztucznie się uśmiechnęła.
-No co, tak źle było? Jesteś zła?
-Na początku byłam, ale potem było fajnie, twoja mama jest świetna. No, ale mimo wszystko mogłeś mnie uprzedzić! Przygotowałabym się psychicznie jakoś, ładnie się ubrała... Ale miło mi, że to zrobiłeś - uśmiechnęła się. - Też się denerwowałeś trochę, nie? - puściła do oczko do chłopaka.
-No w sumie... To trochę. Ale wiedziałem, że ciebie polubi.

* * *

-No... to chyba czas się pożegnać... - zaczął smutno Harry.
Cała siódemka (czyt. zespół plus Gaby i Melissa) stała w podziemnym parkingu skąd taksówka miała odwieźć dwie dziewczyny na dworzec.
-Hej, ale przypilnujecie mi tam Harry'ego w tych Stanach, nie? - Gaby zaśmiała się.
-Jasneeee, nie martw się - Lou poklepał dziewczynę po ramieniu - maksymalnie dwie laski po koncercie.
Chłopak po tych słowach zarobił dwa razy. W jedno ramię od Gaby, w drugie od Harry;ego.
-Nie masz się o co martwić. - Powiedział Harry i uśmiechną się.
Taksówka właśnie podjechała. Wszyscy się szybko pożegnali. No, Gaby z Harrym trochę dłużej i dziewczyny wsiadły do samochodu i odjechały.
-Stary, nie łam się, niedługo ją zobaczysz - Zayn poklepał Harry'ego po ramieniu.
-Ej Niall... Co ty taki... TY PŁACZESZ?!
-No bo... No bo jak Melissa wyjechała, to kto pójdzie ze mną do zoo?!

* * *

Gaby i Melissa musiały same wrócić z dworca do domu, ponieważ nikt nie miał czasu po nie przyjechać. Ojciec Gaby miał dyżur w szpitalu, jej matka... No właśnie, była jej matką, a Chris szwendał się nie wiadomo gdzie. Za to rodzice Melissy byli uziemieni na przyjęciu urodzinowym Hannah, młodszej siostry Mel.
Gdy Gaby weszła do domu, stwierdziła, że nikogo nie ma. Zaniosła małą walizkę do swojego pokoju, a sama poszła wziąć prysznic. Później skoczyła po coś do jedzenia. Wychodząc z kuchni minęła się z rodzicami, którzy właśnie wrócili do domu. Dziewczyna popatrzyła na nich obojętnym wzrokiem i poszła do siebie. Na miejscu włączyła laptopa i spojrzała na kalendarz wiszący na ścianie. Do matury zostały jej 4 tygodnie. Po chwili usłyszała, że ktoś dobija się do niej na skype. Krótko po odebraniu ujrzała na ekranie uśmiechniętą buzię Harry'ego.
-Heeeeeej. - zaczęła dziewczyna.
-Hej, hej. Zmęczona?
-Trochę. Musiałam się dowlec z Mel autobusem do domu, bo nikt nas nie kocha i po nas nie przyjechał... - zrobiła smutną minkę.
-Ja cię... Ile zostało ci do nauki?
-A wiesz, że... że tak w sumie, to nie wiem. Uczę się tego, co akurat wpadnie mi w ręce - zaśmiała się.
-Dobra, słońce, ja muszę kończyć, zaraz lecimy na lotnisko (lol). Do zobaczenia za jakiś czas - chłopak cmokną w kamerkę i rozłączył się.
Dziewczyna posiedziała jeszcze trochę w internecie, później położyła się do łóżka i zaczęła czytać książkę. Po jakimś czasie zasnęła.

* * *

Następnego dnia obudziło ją głośne szamotanie się kogoś za drzwiami. Zaspana zwlokła się z łóżka i wyjrzała za drzwi. Zobaczyła tam swojego brata, który w biegu nakładał na siebie ubrania.
-Uważaj, bo ze schodów spadniesz.
Chłopak albo jej nie słyszał, albo po prostu nie zwrócił na nią uwagi. Zaczął zbiegać na dół, przeskakując co drugi stopień. Gdy zostały mu ostatnie dwa, potknął się o sznurówkę i poleciał na pysk.
-A nie mówiłam? - Zapytała Gaby, schodząc powoli ze schodów.
-Dobra, cicho, za dwadzieścia minut poprawiam historię, nie mogę się spóźnić! - rzucił i wybiegł z domu.
Dziewczyna weszła do kuchni, gdzie właśnie jej mama nalewała do kubkotermosu kawy i zabierała teczkę z papierami do torebki (jednocześnie)
-Gaby, w lodówce masz kanapki i jakbyś mogła, to wyjdź do sklepu i kup parę rzeczy na obiad, na tablicy przy wejściu wisi kartka.... Do zobaczenia - powiedziała i wyszła.
Gaby ją po prostu zignorowała. Wzięła miskę z szafki, nalała do niej mleka, potem wsypała płatków i poszła przed telewizor. Posiedziała tam trochę i wróciła do swojego pokoju. Wzięła z szafy jakieś dresy, koszulkę, którą już dawno miała oddać bratu i poszła się umyć. Po powrocie chwyciła pierwszą lepszą książkę i zaczęła czytać. Okazało się, że był to podręcznik o literaturze angielskiej

*parę dni później*

Usłyszała dźwięk smsa. Była to wiadomość od Melissy: 'idziemy na kawę?', na co Gaby odpisała: 'z tobą zawsze'. Po chwili dziewczyna usłyszała dzwonek do drzwi. Szybko zrzuciła z siebie dresy, w których siedziała już kolejny dzień. Nałożyła jakieś normalne spodnie, zgarnęła pieniądze z biurka, schowała telefon do kieszeni i po parunastu sekundach była już pod drzwiami i nakładała buty.
-Jak tam w szkole?
-A, mówią prawie o tobie ciągle...
-Co? Niby czemu mieliby o mnie mówić?
-Wiesz, Londyn, Harry Styles...
-A ty to co? Nie szalałaś przypadkiem w klubie z dwiema gwiazdami?
-Ale się z nimi nie całowałam! A poza tym, nie ma zdjęć...
Gaby wstała z podłogi i przyjaciółki wyszły z domu dziewczyny.
Po dziesięciu minutach były w kawiarni. Zamówiły po kawie i usiadły przy wolnym stoliku. Porozmawiały o wszystkim i o niczym, z resztą, jak zwykle, wypiły kawę i wyszły z kawiarni. Postanowiły wrócić przez park. Przy fontannie musiały się rozstać, bowiem ich domy znajdowały się na różnych ulicach. Pożegnały się i każda poszła w swoją stronę.
W drodze powrotnej Gaby dostała smsa od Harry'ego o następującej treści : 'Hej Słońce! Słuchaj, jest sprawa. Mogłabyś mi wysłać numer Melissy?' Niall go potrzebuje, podobno ma do niej sprawę.'
Dziewczyna wysłała mu numer bez zbędnego wypytywania o szczegóły.
Doszła do domu. Weszła do środka, zdjęła buty i już wchodziła po schodach, gdy ktoś ją zaczepił.
-To o jakich gwiazdach rozmawiałaś z Mel przed wyjściem, co? - zapytała jej matka.
-Za bardzo nie twoja sprawa.
-Gaby, proszę cię, nie możemy normalnie porozmawiać, chociaż raz?
Dziewczyna nie odpowiedziała.
-Czy twoja duma tak bardzo ucierpi, jeżeli wypowiesz do mnie choć jedno zdanie?
Udała, że zignorowała, lub nie usłyszała słów kobiety i poszła do swojego pokoju. Stanęła na środku i spojrzała to w stronę laptopa, to w stronę książek. Wygrał laptop. Włączyła go i w międzyczasie przebrała się w dresy. Weszła na facebooka, gdzie od razu rzuciły jej się w oczy zdjęcia Melissy i Nialla, całujących się w klubie. 'Coś chyba mówiłaś, że się nie całowałaś... :>' Gaby odłożyła telefon i zgramoliła się z łóżka. Wyszła z pokoju i poszła do kuchni.
Dzień miną jej jak każdy inny. Trochę się pouczyła, trochę się poobijała przed telewizorem czy komputerem. Późnym wieczorem porozmawiała z Harrym i poszła spać. A Melissa się nie odezwała.

______

dzięki za komenatrze i tak dalej <3

jak tam majówka minęła? moja/nasza bez większych rewelacji w sumie, mam nadzieję, że wy się dobrze bawiliście

czytajcie, komentujcie i czekajcie na więcej!

pis&joł   

7 komentarzy:

  1. Świetny:D
    Nie mogę się doczekać nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. głupia Gabi nie chce rozmawiać z mamą :C

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział :D jak zawsze z resztą :3
    Na miejscu Gabi też nie odzywałabym się do mamy :C
    Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy następny? kooooooooooocham to *__* jnhivbdfihgihyf cudnie piszecie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. NN NN NN NN NN !! !! !! !! *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. boski :)
    jejuuuu jestem uzależniona od tej historii hah <3
    tak jak chyba każdy czekam na więcej więcej więcej! *-*
    btw. sorry ze z anonima ale nie moge sie zalogowac na konto :\\\

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny ! Nie mogę się doczekac nowego <3 !

    OdpowiedzUsuń