-Powiedz
mi.
-Nie.
-No
powieeeeedz.
-Gaby.
- położył jej rękę na udzie i popatrzył na nią - słońce, nie
powiem ci, choćbyś nie wiem jak bardzo mnie błagała.
-Patrz
jak jedziesz!
Harry
położył drugą rękę na kierownicę. Właśnie minęli ostatnie
zabudowania Londynu i otaczały ich tylko krzaki i pola.
Jechali
jeszcze mniej więcej dwie i pół godziny. Mijali większe miasta,
mniejsze, wsie. Gdy wjechali do jednego miasteczka, Harry zwolnił,
nie przejeżdżał przez nie tak szybko, jak przez inne. Po chwili
skręcił w węższą uliczkę, niż droga główna, którą jechali
i po paruset metrach zatrzymał się na podjeździe jednego z wielu
identycznych domów na ulicy.
-Harry,
co my tu robimy?
-Wysiadamy
- powiedział i zaśmiał się cicho.
Zdziwiona
Gaby wygramoliła się z samochodu i poszła za Harrym, który jak
gdyby nigdy nic, wszedł do domu.
-Harry,
co ty wyprawiasz? - szepnęła do niego, kiedy już byli w środku.
Chłopak
jej nie odpowiedział, ponieważ na końcu korytarza pojawiła się
szczupła kobieta, brunetka.
Ruszyła
w ich kierunku i przytuliła mocno Harry'ego.
-Myślałam,
że będziecie później!
-Dość
łatwo wyjechaliśmy z Londynu. Właśnie, Gaby, poznaj moją mamę,
Ann. Mamo, to właśnie jest Gaby.
*
* *
25
-Musisz
być kimś wyjątkowym dla Harry'ego.
-Tak
pani myśli?
-Tak,
jestem tego w sumie pewna. Jeszcze nigdy nie przedstawił mi swojej
dziewczyny, a z opowieści jego siostry wiem, że nie jesteś
pierwsza. I mów mi po imieniu, Ann - uśmiechnęła się.
Harry
wszedł do kuchni.
-Gab,
zbieramy się chyba, co?
-No,
w sumie, to chyba jeszcze dzisiaj do domu muszę wrócić...
Wyszli
do przedpokoju.
-Bardzo
miło było pa... Ciebie poznać - dziewczyna uśmiechnęła się do
mamy chłopaka.
-Mi
ciebie również. I jak się dowiem, że Harry coś wywinie, to nie
wiem co mu zrobię - kobieta również się uśmiechnęła i
przytuliła Gaby.
Harry
pożegnał się z mamą i oboje wyszli z domu chłopaka. Wsiedli do
samochodu i ruszyli w drogę powrotną.
-I
jak? Fajna niespodzianka?
-Dziękuję,
że mnie uprzedziłeś o tym, że chcesz mnie przedstawić swojej
mamie - dziewczyna sztucznie się uśmiechnęła.
-No
co, tak źle było? Jesteś zła?
-Na
początku byłam, ale potem było fajnie, twoja mama jest świetna.
No, ale mimo wszystko mogłeś mnie uprzedzić! Przygotowałabym się
psychicznie jakoś, ładnie się ubrała... Ale miło mi, że to
zrobiłeś - uśmiechnęła się. - Też się denerwowałeś trochę,
nie? - puściła do oczko do chłopaka.
-No
w sumie... To trochę. Ale wiedziałem, że ciebie polubi.
*
* *
-No...
to chyba czas się pożegnać... - zaczął smutno Harry.
Cała
siódemka (czyt. zespół plus Gaby i Melissa) stała w podziemnym
parkingu skąd taksówka miała odwieźć dwie dziewczyny na dworzec.
-Hej,
ale przypilnujecie mi tam Harry'ego w tych Stanach, nie? - Gaby
zaśmiała się.
-Jasneeee,
nie martw się - Lou poklepał dziewczynę po ramieniu - maksymalnie
dwie laski po koncercie.
Chłopak
po tych słowach zarobił dwa razy. W jedno ramię od Gaby, w drugie
od Harry;ego.
-Nie
masz się o co martwić. - Powiedział Harry i uśmiechną się.
Taksówka
właśnie podjechała. Wszyscy się szybko pożegnali. No, Gaby z
Harrym trochę dłużej i dziewczyny wsiadły do samochodu i
odjechały.
-Stary,
nie łam się, niedługo ją zobaczysz - Zayn poklepał Harry'ego po
ramieniu.
-Ej
Niall... Co ty taki... TY PŁACZESZ?!
-No
bo... No bo jak Melissa wyjechała, to kto pójdzie ze mną do zoo?!
*
* *
Gaby
i Melissa musiały same wrócić z dworca do domu, ponieważ nikt nie
miał czasu po nie przyjechać. Ojciec Gaby miał dyżur w szpitalu,
jej matka... No właśnie, była jej matką, a Chris szwendał się
nie wiadomo gdzie. Za to rodzice Melissy byli uziemieni na przyjęciu
urodzinowym Hannah, młodszej siostry Mel.
Gdy
Gaby weszła do domu, stwierdziła, że nikogo nie ma. Zaniosła małą
walizkę do swojego pokoju, a sama poszła wziąć prysznic. Później
skoczyła po coś do jedzenia. Wychodząc z kuchni minęła się z
rodzicami, którzy właśnie wrócili do domu. Dziewczyna popatrzyła
na nich obojętnym wzrokiem i poszła do siebie. Na miejscu włączyła
laptopa i spojrzała na kalendarz wiszący na ścianie. Do matury
zostały jej 4 tygodnie. Po chwili usłyszała, że ktoś dobija się
do niej na skype. Krótko po odebraniu ujrzała na ekranie
uśmiechniętą buzię Harry'ego.
-Heeeeeej.
- zaczęła dziewczyna.
-Hej,
hej. Zmęczona?
-Trochę.
Musiałam się dowlec z Mel autobusem do domu, bo nikt nas nie kocha
i po nas nie przyjechał... - zrobiła smutną minkę.
-Ja
cię... Ile zostało ci do nauki?
-A
wiesz, że... że tak w sumie, to nie wiem. Uczę się tego, co
akurat wpadnie mi w ręce - zaśmiała się.
-Dobra,
słońce, ja muszę kończyć, zaraz lecimy na lotnisko (lol). Do
zobaczenia za jakiś czas - chłopak cmokną w kamerkę i rozłączył
się.
Dziewczyna
posiedziała jeszcze trochę w internecie, później położyła się
do łóżka i zaczęła czytać książkę. Po jakimś czasie
zasnęła.
*
* *
Następnego
dnia obudziło ją głośne szamotanie się kogoś za drzwiami.
Zaspana zwlokła się z łóżka i wyjrzała za drzwi. Zobaczyła tam
swojego brata, który w biegu nakładał na siebie ubrania.
-Uważaj,
bo ze schodów spadniesz.
Chłopak
albo jej nie słyszał, albo po prostu nie zwrócił na nią uwagi.
Zaczął zbiegać na dół, przeskakując co drugi stopień. Gdy
zostały mu ostatnie dwa, potknął się o sznurówkę i poleciał na
pysk.
-A
nie mówiłam? - Zapytała Gaby, schodząc powoli ze schodów.
-Dobra,
cicho, za dwadzieścia minut poprawiam historię, nie mogę się
spóźnić! - rzucił i wybiegł z domu.
Dziewczyna
weszła do kuchni, gdzie właśnie jej mama nalewała do kubkotermosu
kawy i zabierała teczkę z papierami do torebki (jednocześnie)
-Gaby,
w lodówce masz kanapki i jakbyś mogła, to wyjdź do sklepu i kup
parę rzeczy na obiad, na tablicy przy wejściu wisi kartka.... Do
zobaczenia - powiedziała i wyszła.
Gaby
ją po prostu zignorowała. Wzięła miskę z szafki, nalała do niej
mleka, potem wsypała płatków i poszła przed telewizor.
Posiedziała tam trochę i wróciła do swojego pokoju. Wzięła z
szafy jakieś dresy, koszulkę, którą już dawno miała oddać
bratu i poszła się umyć. Po powrocie chwyciła pierwszą lepszą
książkę i zaczęła czytać. Okazało się, że był to podręcznik
o literaturze angielskiej
*parę
dni później*
Usłyszała
dźwięk smsa. Była to wiadomość od Melissy: 'idziemy na
kawę?', na co Gaby odpisała: 'z tobą zawsze'. Po chwili
dziewczyna usłyszała dzwonek do drzwi. Szybko zrzuciła z siebie
dresy, w których siedziała już kolejny dzień. Nałożyła jakieś
normalne spodnie, zgarnęła pieniądze z biurka, schowała telefon
do kieszeni i po parunastu sekundach była już pod drzwiami i
nakładała buty.
-Jak
tam w szkole?
-A,
mówią prawie o tobie ciągle...
-Co?
Niby czemu mieliby o mnie mówić?
-Wiesz,
Londyn, Harry Styles...
-A
ty to co? Nie szalałaś przypadkiem w klubie z dwiema gwiazdami?
-Ale
się z nimi nie całowałam! A poza tym, nie ma zdjęć...
Gaby
wstała z podłogi i przyjaciółki wyszły z domu dziewczyny.
Po
dziesięciu minutach były w kawiarni. Zamówiły po kawie i usiadły
przy wolnym stoliku. Porozmawiały o wszystkim i o niczym, z resztą,
jak zwykle, wypiły kawę i wyszły z kawiarni. Postanowiły wrócić
przez park. Przy fontannie musiały się rozstać, bowiem ich domy
znajdowały się na różnych ulicach. Pożegnały się i każda
poszła w swoją stronę.
W
drodze powrotnej Gaby dostała smsa od Harry'ego o następującej
treści : 'Hej Słońce! Słuchaj, jest sprawa. Mogłabyś mi
wysłać numer Melissy?' Niall go potrzebuje, podobno ma do
niej sprawę.'
Dziewczyna
wysłała mu numer bez zbędnego wypytywania o szczegóły.
Doszła
do domu. Weszła do środka, zdjęła buty i już wchodziła po
schodach, gdy ktoś ją zaczepił.
-To
o jakich gwiazdach rozmawiałaś z Mel przed wyjściem, co? -
zapytała jej matka.
-Za
bardzo nie twoja sprawa.
-Gaby,
proszę cię, nie możemy normalnie porozmawiać, chociaż raz?
Dziewczyna
nie odpowiedziała.
-Czy
twoja duma tak bardzo ucierpi, jeżeli wypowiesz do mnie choć jedno
zdanie?
Udała,
że zignorowała, lub nie usłyszała słów kobiety i poszła do
swojego pokoju. Stanęła na środku i spojrzała to w stronę
laptopa, to w stronę książek. Wygrał laptop. Włączyła go i w
międzyczasie przebrała się w dresy. Weszła na facebooka, gdzie od
razu rzuciły jej się w oczy zdjęcia Melissy i Nialla, całujących
się w klubie. 'Coś chyba mówiłaś, że się nie całowałaś...
:>' Gaby odłożyła telefon i zgramoliła się z łóżka.
Wyszła z pokoju i poszła do kuchni.
Dzień
miną jej jak każdy inny. Trochę się pouczyła, trochę się
poobijała przed telewizorem czy komputerem. Późnym wieczorem
porozmawiała z Harrym i poszła spać. A Melissa się nie odezwała.
______
dzięki
za komenatrze i tak dalej <3
jak
tam majówka minęła? moja/nasza bez większych rewelacji w sumie,
mam nadzieję, że wy się dobrze bawiliście
czytajcie,
komentujcie i czekajcie na więcej!
pis&joł
Świetny:D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nn.
głupia Gabi nie chce rozmawiać z mamą :C
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :D jak zawsze z resztą :3
OdpowiedzUsuńNa miejscu Gabi też nie odzywałabym się do mamy :C
Czekam nn <3
kiedy następny? kooooooooooocham to *__* jnhivbdfihgihyf cudnie piszecie :D
OdpowiedzUsuńNN NN NN NN NN !! !! !! !! *.*
OdpowiedzUsuńboski :)
OdpowiedzUsuńjejuuuu jestem uzależniona od tej historii hah <3
tak jak chyba każdy czekam na więcej więcej więcej! *-*
btw. sorry ze z anonima ale nie moge sie zalogowac na konto :\\\
Swietny ! Nie mogę się doczekac nowego <3 !
OdpowiedzUsuń