#27. I can feel the love, Can you feel it too?

Z salonu wyłonił się przerażony Liam.
-Gaby, proszę cię, zrób coś z tym! Oni znowu to robią, znowu zachowują się jak pięcioletnie dzieci!
Gaby, zdziwiona i trochę rozbawiona weszła do salonu. Gdy zobaczyła, co się tam dzieje, nie wiedziała, czy ma śmiać się, czy płakać. Na środku pomieszczenia Niall i Melissa, okładając się poduszkami. Po chwili zaczęli się ganiać, nie zwracając uwagi na to, co mają pod nogami. Prawie przewrócili szklany stolik, pamiątkę po babci. Dziewczyna zamknęła na moment oczy, nabrała powietrza, włożyła dwa palce do ust i głośno gwizdnęła. Dwójka w mgnieniu oka się zatrzymała.
-Odłożyć poduszki, TERAZ!
Musiało to dość komicznie wyglądać, kiedy dwie, zdziwione i trochę przerażone osoby na trzy cztery puściły poduszki, które trzymały w dłoniach.
-Niall, gdzie miałeś spać?
-W pokoju obok z Liamem...
-To marsz tam, teraz! Mel?
-Na kanapie, jeszcze nie wiem z kim...
-To na co czekacie? Myć się i iść spać!
-Tak mamo... - odpowiedzieli jednocześnie i rozeszli się w różne strony.
-Gaby, musisz mnie tego nauczyć... - odezwał się nagle Liam, który ciągle obserwował całą sytuację.
Dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła. Ze schodów rzuciła jeszcze 'dobranoc' i zniknęła w ciemności piętra.
-Gaby już poszła na górę? - Zayn wyszedł właśnie z Lou z kuchni.
-Tak, a co?
-Ugh, super, nic już, nie ważne...

* * *


-Harry?...
Nie usłyszała odpowiedzi. Domyśliła się, że chłopak zasnął. Uśmiechnęła się do siebie, przyglądając się skulonej postaci. Gaby postanowiła go już nie budzić, mimo, że był w ubraniu, ale uznała, że zbyt słodko śpi by to zepsuć. Biorąc pod uwagę fakt, że Harry leżał na kołdrze, wzięła z szafy duży koc i okryła siebie i chłopaka. Delikatnie przylgnęła do bruneta i zamknęła oczy, otulona zapachem jego perfum.
Zdawało jej się, że dopiero co zasnęła, kiedy obudził ją włączony alarm w samochodzie, którym przyjechał zespół.

* * *

Zdawało jej się, że dopiero co zasnęła, kiedy obudził ją włączony alarm w samochodzie, którym przyjechał zespół. Szybko zerwała się z łóżka i wybiegła z pokoju. Harry również natychmiast się zerwał i zdezorientowany pobiegł za dziewczyną nie do końca wiedząc co się tak naprawdę dzieje. Zapaliła światło przed domem i wyszła na podjazd. Widok był dość komiczny. Ujrzała bowiem Lou, który próbował się wydostać z samochodu. Któryś z chłopców, również obudzony alarmem, pobiegł po kluczyki i po chwili 'uspokoił' samochód.  Lou natychmiast wyszedł, a właściwe praktycznie wyskoczył z samochodu jak oparzony, trzymając w objęciach swoją torbę z rzeczami, po którą za pewne poszedł. Kiedy już okropny hałas ustał, wszyscy już nieco rozbudzeni spojrzeli po sobie zaczęli się śmiać jak obłąkani, nawet Lou, kiedy już prawie wyszedł z szoku nie mógł przestać się śmiać.
-ON MNIE ZAATAKOWAŁ! Rzucił się na mnie, pożarł i nie chciał wypuścić!
Reszta zaczęła się jeszcze głośniej śmiać.
-To już żyjesz? Możemy już iść spać? - zapytał zaspany Niall.
Po chwili cała banda weszła do domu i rozeszli się do swoich 'łóżek'.
* * *


Następnego dnia, gdy Gaby się obudziła, Harry jeszcze spał. Postanowiła go nie budzić i zeszła na dół do kuchni. Spotkała tam Liama.
-Hej. Dobrze się spało?
-Cześć. Bardzo dobrze, w końcu wyszło na to, że spałem sam.
-Jak to? A co z Niallem?
-Gadał z Melissą w salonie do późna i potem już nie wrócił. Idź zobacz, jak śpią na kanapie obok siebie...
Dziewczyna wyszła do salonu i spojrzała na przyjaciół. Leżeli tyłem do siebie, stykając się ściśle plecami. Gaby uśmiechnęła się do siebie i wróciła do kuchni.
-Słodko wyglądają. Robimy śniadanie? Naleśniki?

* * *

-Menadżer do mnie dzwonił - odezwał się nagle Zayn. - Najpóźniej jutro musimy być w studiu.
Wszyscy posmutnieli.
-Hej, patrzmy na te lepsze strony! Niedługo wakacje, na pewno przyjedziemy tutaj na dłużej! - zaczął pocieszać Louis. - I jak przyjedziemy, to będziemy mogli pojechać na biwak!
-Nie! Stanowczo odmawiam! Jeżeli ma jechać Niall razem z Mel, nie zgadzam się, NIE! - od razu Liam zaczął protestować.
-Dobra, zdanie Liama znamy. A co reszta na to?
Wszyscy zaczęli się zgadzać, kiwać głowami, odpowiadać. Niall i Melissa, na złość Liamowi zaczęli biegać wokół.
-A ja znam fajną miejscówkę! Jezioro, las, fakt, trochę daleko, ale dojechać się da! No i w sumie, to nie wspomniałem o najważniejszym... Jest domek, z prądem i bieżącą wodą.
* * *

Tego samego dnia chłopcy wyjechali i wszystko znowu wróciło na swoje miejsce. Rozmowy z Harrym na skype, przez telefon, nauka do matury, spanie i jedzenie. Jej relacje z mamą poprawiły się na prawdę bardzo mocno. Tak jej minęły ostatnie tygodnie do matury.

* * *



Gaby oddała swoją pracę i odetchnęła z ulgą. Był to ostatni egzamin maturalny. Wzięła swoje rzeczy i czym prędzej wyszła z budynku szkoły. Włączyła telefon i sprawdziła wiadomości. Gdy podniosła znad komórki, ucieszona cicho pisnęła. Zobaczyła Harry'ego, opartego o samochód i z założonymi rękoma. Gdy ją zobaczył, uśmiechną się i zaczął iść w jej stronę. Dziewczyna zaczęła biec. Wskoczyła mu na ręce i oplotła tułów nogami. Pocałowali się i Harry odstawił swoją miłość na ziemię.
-Matko, słońce, co ty tu robisz w ogóle?! Przecież mieliście nagrywać płytę!
-Nagrałem już wszystkie swoje partie, więc mam wolne, więc przyjechałem do ciebie, żeby świętować twoją maturę!
-O matko serio? – uśmiechnęła się do niego.
-Tak, tak wiem masz super chłopaka, a teraz wiesz co powinnaś zrobić?
Brunetka nie odpowiedziała, tylko przewróciła oczami i pocałowała chłopaka.


* * *

-To widzimy się jutro?
-Tak, tak, tak, tak! - odpowiedziała z zapałem Gaby. - Wiesz... Zaprosiłabym cię do środka, ale podejrzewam, iż wszyscy są w domu...
-Nie ma sprawy - uśmiechną się. - Pojadę do hotelu, odeśpię podróż.
-Ten sam hotel?
-Piętro i pokój również - puścił oczko do dziewczyny, na co ona odpowiedziała cichym chichotem.
-To do jutra - chłopak nachylił się nad dziewczyną i czule pocałował.
-Do jutra... - dziewczyna się pożegnała i wysiadła z samochodu.
Weszła do domu i gdy zdejmowała buty, przyszła do niej mama.
-To kiedy zaprosisz swojego chłopaka na obiad?
-...Nie wiem?
-To może jutro? Nie będzie Chrisa, tylko ja z tatą...?
-No... Nie wiem, czy będzie miał czas...
-Już ty mi się tu nie wykręcaj! - kobieta uśmiechnęła się. - Zrobię... Coś na pewno. Jeszcze pomyślę.
-No doooobraa... Zaraz do niego zadzwonię.
Gaby wstała z podłogi i poszła do swojego pokoju.
Wygrzebała telefon z kieszeni i wybrała numer Harry'ego.
-Szybko się za mną stęskniłaś - od razu zaczął.
-Tak, tak, ja zawsze tęsknię - odpowiedziała mu szybko dziewczyna. - Błagam, powiedz, że jesteś zajęty jutro o... Poczekaj moment.
Wyjrzała szybko za drzwi i krzyknęła:
-MAMOOO! Na którą ten obiad jutro?!
-Piętnasta!
Zatrzasnęła drzwi i przyłożyła telefon z powrotem do ucha.
-Z chęcią wpadnę.
-Nie pomagasz!... No ale dobra.... To na piętnastą.
-To do jutra. Papa - cmokną w słuchawkę i Gaby rozłączyła się.
Potem ze zrezygnowaniem opadła na łóżko.



_______________________

oto następny rozdział, nic się tu ciekawego nie dzieje i za to przepraszamy :c ale musimy przez to przebrnąć,żeby w końcu działy się rzeczy ciekawsze i zdecydowanie bardziej porywające ;> bo mimo wszystko te małe i może nie za ciekawe detale są pretty important.

Nie martwcie się, nie będziemy was zanudzań wieczność! Na niektóre rzeczy potrzeba troszeczkę więcej czasu. ;>

Poza tym chciałybyśmy życzyć Wam udanych wakacji :3

następny rozdział będzie jakoś w lipcu, nie jestem w stanie powiedzieć kiedy dokładnie, bo wiecie my także mamy wakacje, ale nie mamy zamiaru bloga zaniedbywać, broń Boże xd


ah no i oczywiście komentujcie c: im więcej komentarzy tym szybciej pojawi się nowy rozdział!

dobranoc i do następnego xx.

#Ogłoszenia parafialne

Elo, joł i te sprawy ;)


UWAGA TO JEST IMPOTRANT.


Jedna z naszych czytelniczek zauważyła pewien fakt, który został zauważony również przez nas. A mianowicie chodzi o zbyt wielką ilość słodyczy w naszym opowiadaniu. Zgadzamy się w tym i za parę części już nie będzie tak słodko ;>


Niestety gdy zaczęłyśmy pisać opowiadanie przeżywałyśmy związek Harry’ego i Gaby razem z nimi, to było takie świeże, a my młode xd, dlatego jest tak do przesady słodko. Teraz zaczęłyśmy dorastać a w raz z nami bohaterowie naszego opowiadania, więc zmieni się również ta słodkość ^^. Oczywiście, będą się pojawiać jeszcze elementy romantyzmu i cala reszta ‘aww’ moments. xd ale będzie również niegrzecznie. Możemy zdradzić, że będzie zdecydowanie więcej namiętności, momentów grozy (tak, będzie również dramatycznie), jak również będzie zdecydowanie więcej zespołu (nie tylko jednego [SPOILER.] ;> (sunsummer: LUBIĘ TO BARDZO <3)(shyness: JA TEŻ KURCZE FIX ;>)) I opowiadanie NIE będzie opierało się tylko na jednym wątku miłosnym (kolejny spojler :3). TO możemy wam obiecać, bo to wszystko jest już w fazie tworzenia (może nie za bardzo ogarniętej fazie, ale w takiej fazie jest całe opowiadanie, więc to nie takie istotne, ważne, że jest. )


Niestety, póki co w opowiadaniu nie będzie działo się hm.. w sumie nic ciekawego, ponieważ zaplanowałyśmy opowiadanie i musiałybyśmy naprawdę BARDZO kombinować, żeby to zmienić, i wyszło tak dlatego, że chciałyśmy by wątek miłosny bohaterów rozwijał się (chodzi o czas) przynajmniej w przybliżeniu, tak jak te w normalnym życiu. A nie, że hop siup, poznają się, na drugi dzień są razem a trzeciego biorą ślub xd


Ah, zapomniałybyśmy!
Co do tak małej ilości zespołu, ktoś już mówił, że mogłoby być więcej, a więc już Wam mówimy dlaczego tak się stało.
A więc:
Na początku tworzenia opowiadania, głównym bohaterem miał być zwykły, nieistniejący chłopak, zaledwie parę dni później, doszłyśmy do wniosku, że w sumie może być nim Justin Bieber, a za kolejne kilka dni, stwierdziłyśmy, że chcemy, by to był właśnie Harry Styles. I tak też zostało, a, że napisałyśmy już całkiem sporo tego opowiadania, i ogólnie plan na nie był, to tak  wyszło, a potem wymyśliłyśmy jak można wkręcić również innych członków zespołu. I nie martwcie się na prawdę będzie ich więcej ;>


Chciałybyśmy również podziękować za Wasze komentarze i opinie, które są bardzo pomocne <3 i dziękujemy Wam, że odwiedzacie naszego bloga i go czytacie <3


DZIĘKUJEMY!
czekajcie wytrwale na rozwój wydarzeń,
Wasze shyness oraz sunsummer <3


P.S.
PRZEPRASZAMY, że to takie długie wyszło, i kolejny rozdział pojawi, że w piątek 28.06 bądź w sobotę 29.06 ;>
Do zobaczenia c:



#26. I’ll come back soon

-Ej… nie ma nic konkretnego do jedzenia! – krzyknął z głową prawie że w lodówce
- Pizza? – podsunął pomysł Lou
- No Gaby, co ty na to? – zapytała Melissa, ale nie usłyszała odpowiedzi.
Dziewczyna zaczęła się rozglądać za koleżanką, ale jej nigdzie nie było.
- Ej, Gab nam się rozpłynęła.. – popatrzyła tępo na miejsce gdzie siedziała jej przyjaciółka
- No myślę, że rozpłynęła się razem z Harrym – Lou poklepał Melissę po ramieniu i z powrotem walnął się na kanapę.
- No to zamawiamy pizze, a oni niech sobie tam gruchają, Ach, ci zakochani. – powiedział Niall.
- Och, coś ci to ‘g’ weszło... – dodał Liam siadając obok Louisa i obaj zaczęli się śmiać.
Zayn krótko, ale jakże wymownie zfejspalmował, a Niall patrzył na nich pytająco.
- O co wam chodzi? – zapytał zbulwersowany blondyn.
- Ech, o nic.. – odpowiedział krótko Lou.

* * *
(troszeczkę wcześniej)

Siedzieli w swoich objęciach na kanapie, nie zwracając uwagi na wygłupiających się przyjaciół. Gaby bawiła się włosami swojego chłopaka. Uwielbiał, gdy to robiła. Przeszywały go wtedy przyjemne dreszcze po całym ciele . On lekko suwał palcami po jej udach. Przez cały czas wpatrywali się w siebie.
-Ej.. myślisz, że zauważyliby, gdybyśmy sobie stąd poszli? – spytał po cichu Harry.
- Wiesz, szczerze w to wątpię – zaśmiała się wciąż bawiąc się jego lokami – Chodźmy na górę. –powiedziała i wstając powoli, wzięła Harry’ego za rękę.
Oboje śmiejąc się ze swoich przyjaciół, że kompletnie nie zauważyli ich odejścia, skierowali się po schodach do pokoju dziewczyny. Weszli do środka i po cichu zamknęli pokój. Gaby oparła się o drzwi i zaczęła się śmiać. Harry zasłonił jej usta dłonią i palcem wskazującym pokazał jej, żeby była cicho, ale sam też zaczął się śmiać.
-Ciekawe kiedy się zorientują – Harry powiedział, ale nie mówił nic więcej, bo Gaby już zatopiła się w jego cudownych ustach. Chłopak zbytnio nie protestował. Też niesamowicie stęsknił się za swoją dziewczyną. Całowali się namiętnie. Gaby objęła go za szyję a on miał swoje ręce na jej talii. Ich ciała były bardzo blisko siebie. Dziewczyna czuła ciepło bijące od jego ciała.
- Tak bardzo za tobą tęskniłam – dziewczyna spojrzała mu prosto w oczy.
- Ja za tobą też – poprawił jej włosy i westchnął.
Harry położył się na łóżku dziewczyny, a ona wciąż stała oparta o drzwi.
- Wybacz, że tyle czasu mnie nie ma, a jak
przyjeżdżam, to tylko na kilka dni...
-Harry… -
położyła się przy nim – Nie masz za co przepraszać. – Chwyciła go za rękę i suwała lekko kciukiem po wierzchu jego dłoni – Przecież wiesz, że ja to wszystko rozumiem, jesteś zajęty, masz pracę, to wszystko to przecież było twoje marzenie. Nie możesz mnie przepraszać za spełnianie go, głuptasie. – posłała mu szczery uśmiech, a on spojrzał jej w oczy. Przez chwilę jej się przyglądał. Gaby widziała iskierki w jego oczach mimo półmroku panującego w pokoju.
Harry przyciągną ją do siebie i namiętnie pocałował. Dziewczyna nie pozostawała mu dłużna. Po jakimś czasie przerwali i
leżeli naprzeciwko siebie, stykając się czołami. Harry bawił się dłonią swojej dziewczyny. Nagle usiadł.
- Jedź ze mną. – powiedział po chwili. – Jedź z nami w trasę. Nie będziemy musieli się rozstawać. Będziemy spędzać ze sobą więcej czasu.
Gaby również usiadła. Brunetka nie wiedziała co powiedzieć. Patrzyła na niego jak na kompletnego wariata. Wariata, w którym się zakochała i z sekundy na sekundę coraz bardziej podobał jej się ten pomysł. Nabrała powietrza i już chciała coś powiedzieć, jednak szybko się rozmyśliła i wypuściła je z powrotem. Zrobiła tak jeszcze parę razy.
-Gaby, powiedz wreszcie coś, no!
-No bo... Ja bym wam tam tylko przeszkadzała pewnie. I nie skupiałbyś się na tym, czym powinieneś, tylko na mnie i były by przeze mnie problemy i mam jeszcze rodziców, którzy pewnie nie są skorzy puścić mnie w świat z super sławnym chłopakiem, którego nawet nie znają i w ogóle, to powinnam znaleźć sobie jakąś pracę, bo pewnie na jakieś studia pójdę i...
Gaby miała zamiar wymienić jeszcze tysiąc powodów, dla których nie powinna jechać, ale Harry położył jej dłoń na ustach.
-Nie chcesz ze mną jechać, prawda?
Zabrał dłoń, by dziewczyna mogła odpowiedzieć.
-Chcę, tylko... Boję się.
-Nie masz czego przecież! Będziesz tam ze mną, z chłopakami, nic się nie stanie przecież.
Dziewczyna westchnęła.
-Przeszkadzać na pewno nie będziesz, sami wcześniej powiedzieli, że żałują, że ciebie z nami nie ma na trasie! Z twoimi rodzicami z chęcią się poznam, zobaczysz, postrzeli ich mój urok osobisty – uśmiechnął się szeroko i poruszył znacząco brwiami, na co dziewczyna uśmiechnęła się. - A o pracę się nie martw, coś wymyślimy.Gaby nie odpowiedziała, tylko zarzuciła ręce na szyję chłopaka i namiętnie pocałowała.
-Możemy spróbować. - uśmiechnęła się do niego szeroko.
-Byłoby naprawdę świetnie – zamruczał cicho tuż koło jej ucha obniżając przy tym coraz bardziej głowę, otulając jej szyję ciepłym oddechem i łaskocząc delikatnie twarz włosami, pocałował jej obojczyk, by zaraz po tym posmakować jej ust.
Gaby uśmiechnęła się przez pocałunek i odwzajemniła go. Usiadła mu na kolanach i objęła go za szyję. Harry ułożył ręce na jej talii i przyciągnął dziewczynę bliżej siebie, po czym zostawił tam swoje dłonie. Całowali się namiętnie, napawając się swoją obecnością, totalnie w sobie zakochani. Nagle rozległo się dzikie walenie w drzwi od pokoju, w którym się znajdowali. Gaby zeskoczyła natychmiast z chłopaka, przez co prawie spadła z łóżka. Oboje zaczęli się śmiać, a zza drzwi dochodził nieco rozbawiony głos Lou:
- Wiesz Gabsonik, ja rozumiem, że chcesz się z naszym Haroldem trochę pomiziać i w ogóle, serio, rozumiem.. No ale wiesz, nie żeby coś, ale jakieś spanko by się przydało nam ogarnąć..
Gaby i Harry roześmiali s
ię tylko głośno.
- Już idę. – powiedziała Gaby poprawiając rozczochrane włosy.
Drzwi się otworzyły, ale nim Louis wszedł do środka Gaby wyszła na korytarz, mrużąc oczy, które jeszcze nie przyzwyczaiły się do jasnego światła. Zeszła na dół, gdzie czekali na nią jej przyjaciele.
- Nooo nareszcie, królewna się pojawiła! – zaśmiała się Melissa
- Ładnie to tak nas zostawić i się iść miziać?! Nie pomyślałaś o mnie! Może ja też bym się chciał pomiziać, albo coś! – zażartował Zayn, a Gaby się zaśmiała i już miała odpowiedzieć, ale coś przykuło jej uwagę. Mianowicie: SYF. Wszędzie walały się kartony po pizzy, butelki po coli, papierki różnego rodzaju, opakowanie po sosach i masa innych rzeczy.
- Wow! Patrzę, że dobra impreza tu była.. Kurde to ile nas nie było, że zdążyliście to wszystko zamówić zjeść i co najważniejsze, nie posprzątać?
-Em.. wiesz właściwie to nie aż tak strasznie długo.. jak się Niall dopadł do pizzy, to szybko poszło.. – powiedział Liam z taką miną jakby nic się nie stało.
- Dobra miśki, zbierajcie te śmieci i złóżcie w jedno miejsce a ja idę dla was po pościel.. Hmm… jakby was tu położyć – zaczęła mówić sama do siebie – Dobra, dwójka na kanapie, dwójka w pokoju obok i jeden na materacu. A Harry.. Harry, Harry, Harry.. u mnie. Meeeeeeeel – zwróciła się do swojej przyjaciółki – Czy mocno się obrazisz jeśli Harry będzie u mnie spał? – zrobiła minę zbitego psa – Proszę, proszę, proszę – wyszczerzyła zęby.
Melissa tylko westchnęła i kiwnęła głową.
-Dzięki Mel, jesteś kochana. Dobra. – i pobiegła z powrotem na górę.
-Liam! chodź tu i mi pomóż – krzyknęła ze schodów – albo najlepiej jeszcze Zayn, tak, Liam i Zayn chodźcie!
Liam posłusznie zwlókł się z kanapy i poszedł za przyjaciółką, a tuż po nim to samo zrobił Zayn. We trójkę szybko uporali się z noszeniem pościeli i po kilku minutach miejsca do spania dla niespodziewanych gości były już gotowe.
Wszyscy położyli się już tak, jak im wygodnie, więc Gaby poszła na górę, i weszła do ciemnego pokoju gdzie zostawiła Harry’ego. Przez jasne światło w salonie, teraz nic nie widziała w ciemności.
- Harry? – zapytała niepewnie, ale nie doczekała się odpowiedzi. – Harry, to nie jest śmieszne – stanęła przy łóżku, na którym powinien leżeć chłopak, ale go na nim nie było
Nagle coś ją złapało od tył
u i krzyknęło zduszone ‘Bu’. Dziewczyna strasznie się przestraszyła, ale nie krzyknęła. Po kilku sekundach doszło do niej, że to Harry i się zaczęła śmiać. Doskonale wiedziała, że to zrobi, ale i tak się przestraszyła.
-Harry! – powiedziała z udawanym wyrzutem, śmiejąc się z samej siebie. - Tak się nie robi! – odwróciła się do śmiejącego się chłopaka.
- Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. – pocałował ją w czoło, dalej się śmiejąc.
- Dobrze, wybaczę ci, skoro tak błagasz – zaśmiała się, a brunet pocałował ją czule w usta.
- Chyba nam w czymś przerwano. - uśmiechnął się uwodzicielsko.
-Tak? O zobacz, chyba nie pamiętam..
- Nie pamiętasz? To ja ci zaraz przypomnę! – zaczął się śmiać i łaskotać Gaby, tak, że wylądowali na łóżku. Gaby leżała bezbronnie, trzy
mana przez swojego chłopaka .
-No i co, dalej nie pamiętasz?
-Hmm.. coś mi świta, ale wciąż zamglone..– wtedy Harry pocałował ją czule i krótko.
-A teraz?
-Noo już
coraz bardziej... – Harry znów pocałował Gaby tym razem trochę dłużej. - Hmm.. chyba, coś tam, coś tam mi się przypomina.. – Chłopak pochylił się lekko i zaczął z pasją całować dziewczynę. To był naprawdę namiętny, ale nie wulgarny pocałunek. Można by powiedzieć nawet zwyczajny, ale coś w nim było takiego, co Gaby zawsze ruszało. Kiedy Harry oderwał już od niej usta, spojrzała mu w oczy – Noo, teraz pamiętam. – zaśmiała się na co chłopak wygiął kąciki ust w uśmiech i jeszcze raz ją pocałował.
-
Gaaaaaaaaaaaaaaaaaby! –rozległ się nagle głos Zayna dochodzący z dołu. –Chodź tu proszę na momencik!
Harry tylko przewrócił oczami, ale zaraz puścił dziewczynę wolno.
- Zaraz wrócę – poklepała go po udzie i wyszła.
-Czegoż to moje sierotki kochane znowu potrzebują, hm? - zapytała Gaby, stojąc jeszcze na schodach.



______

Tak bardzo przepraszamy :c