Obudziła
się głową w książce. Oczywiście w ubraniu, z rozmazanym
makijażem i jednym wielkim kołtunem na głowie.
Wstała z łóżka i rozciągnęła się. Potem wyszła z pokoju i zderzyła się z czymś. Tym czymś okazał się być jej brat, który właśnie wracał do swojego pokoju z łazienki. Zrobił przerażone oczy i powiedział:
-Widywałem cię w różnych stanach, po imprezach i w ogóle, ale dzisiaj wyglądasz jeszcze gorzej...
Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko go wyminęła. Weszła do łazienki i zamknęła się od środka. Nie patrząc w lustro, rozebrała się i weszła pod prysznic. Wysuszyła włosy, pomalowała się troszeczkę, ubrała się i wróciła do swojego pokoju.
Wstała z łóżka i rozciągnęła się. Potem wyszła z pokoju i zderzyła się z czymś. Tym czymś okazał się być jej brat, który właśnie wracał do swojego pokoju z łazienki. Zrobił przerażone oczy i powiedział:
-Widywałem cię w różnych stanach, po imprezach i w ogóle, ale dzisiaj wyglądasz jeszcze gorzej...
Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko go wyminęła. Weszła do łazienki i zamknęła się od środka. Nie patrząc w lustro, rozebrała się i weszła pod prysznic. Wysuszyła włosy, pomalowała się troszeczkę, ubrała się i wróciła do swojego pokoju.
*
* *
-A więc, Harry, jesteś piosenkarzem, tak?
-No... W sumie, to tak... Jestem w zespole, i w ogóle...
-Hej, czekaj! Ja ciebie chyba kojarzę.... To ty miałeś romans z tą dziennikarką, Caroline Flack?
-A.. Tak... Znaczy.. No tak, ale to już dawno było i ten... - spojrzał niepewnie na Gaby, która grzebała smętnie w talerzu. - Już z nią nie utrzymuję kontaktu.
*
* *
-Przepraszam, że ci nie powiedziałem o tej całej Caroline... - odezwał się nagle Harry.
Spacerowali po parku, praktycznie się do siebie nie odzywając.
-Przestań, nic się nie stało - popatrzyła mu w oczy z uśmiechem - Miałeś prawo przecież być z innymi, nie? Starszymi, młodszymi, brzydkimi i ładnymi - pocałowała go.- To raczej ja ciebie powinnam przeprosić, za te wszystkie pytania moich rodziców...
-Oni też mieli prawo się pytać, z kim zadaje się ich córka - również się uśmiechnął.
-Ale wiesz co? Mocno się cieszę, że już mamy to za sobą.
-Muszę ci powiedzieć, że ja też...
Objęli się i poszli dalej.
*
* *
Trzy dni, na które przyjechał Harry, minęły bardzo szybko. Spędzili je razem, wykorzystując maksimum czasu, jakie mieli. Jedną noc Gaby nawet spędziła u Harry'ego w hotelu. Tak bardzo się zagadali, że stracili poczucie czasu. A, że wino też zrobiło swoje, Gaby zasnęła, nie wiedząc nawet kiedy.
*
* *
-No,
to do jutra, widzimy się o 9 - głos
Harry'ego był już trochę zaspany.
-Hahaha,
do jutra, idź już spać - Gaby uśmiechnęła się do siebie.
-Dobranoc
- usłyszała ciche cmoknięcie
w słuchawkę i po chwili sygnał.
Odłożyła
komórkę i jeszcze raz zajrzała do torby, czy aby wszystko wzięła.
'Nawet jeżeli nie, to pewnie ktoś inny będzie to
miał...' pomyślała i po
chwili dodała na głos:
-Boże,
na co ja liczę.... - i jeszcze raz dokładnie wyjęła wszystko z
torby i włożyła ponownie.
Po
upewnieniu się, że na pewno wszystko ma, poszła spać.
* * *
Obudził ją budzik. Po omacku znalazła urządzenie na szafce nocnej i wyłączyła, przy okazji strącając z niej wszystko, co tam leżało. Wstała i z krzesła stojącego przy biurku zgarnęła wieczorem przygotowane ubrania, po czym poszła do łazienki. Wzięła dokładny prysznic, ponieważ spodziewała się kiepskich warunków do mycia nad jeziorem pod namiotami. Nie malowała się, jeszcze mokre włosy zaplotła w jednego warkocza i wyszła z łazienki poszła do swojego pokoju. Zniosła swoje bagaże na dół i postawiła przy drzwiach. W tej samej chwiliusłyszała dzwonek do drzwi. Przed jej domem stała Melissa, obładowana od góry do dołu tymi bardziej i mniej potrzebnymi rzeczami. Jednym zdaniem - wyglądała jak typowy kloszard z bramy. Dziewczyna weszła do domu przyjaciółki i tak jak stała, rzuciła rzeczy, które miała w rękach na podłogę, później zrobiła to samo z plecakiem. Melissa zrobiła duży krok i przytuliła trochę zdezorientowaną przyjaciółkę.
-Głodna jestem. - Odezwała się niespodziewanie Mel i ruszyła w stronę kuchni. Gaby podążyła za nią.
W kuchni zobaczyła mamę Gaby i pełno kanapek na stole, których nadal przybywało.
-Mamoooo.... My tego nie zjemy....
-Z tym blondynem? Jesteś pewna?
-....DOBRA, wygrałaś. Możemy ze dwie?
-Tak, tam za tymi zapakowanymi stoją na talerzykach dla ciebie i Mel.
Gaby pocałowała w podziękowaniu za kanapki mamę w policzek i usiadła razem z przyjaciółką za stołem.
Gdy tylko wzięła gryza kanapki, pod domem rozległo się trąbienie samochodów. Dziewczyna przełknęła szybko i nie odstawiając kanapki, wybiegła w samych skarpetkach na podwórko. Zobaczyła wychodzącego z samochodu Harry'ego i puściła się biegiem w jego stronę. Chłopak uśmiechnął się i już poczuł ciepłe usta swojej dziewczyny na swoich. Po chwili oderwała się od niego, przytuliła i poleciała przywitać się z resztą, która wygramoliła się z drugiego samochodu.
-Dobra, to kto teraz chce nam pomóc wynieść nasze rzeczy? - uśmiechnęła się szeroko.
Cisza.
-Są tam też kanapki mojej mamy....
Poczuła tylko wiatr obok siebie. Po chwili wszystkie rzeczy dziewczyn były na podwórku i cała piątka siedziała na schodach pod jej domem i zajadała kanapki. Mama Gaby stała w drzwiach i tylko się uśmiechała z politowaniem.
W końcu zapakowali wszystkie pakunki do dwóch samochodów, bo wszystkie torby nie zmieściłyby się w samochodzie Harry’ego. Mel już od jakiegoś czasu siedziała w samochodzie Liama i gadała z Niall'em.
-Dobra, czyli jedziesz z Liam'em – bardziej stwierdziła niż zapytała Gaby, wkładając głowę do samochodu. – Ja pojadę z Harrym.
- No. Chyba oczywiste. – dodał chłopak obejmując swoją dziewczynę od tyłu. Brunetka uśmiechnęła się szeroko.
Harry wypuścił ja z objęć i oboje skierowali się do samochodu.
- Nieee no, to ja może pójdę do samochodu Liam’a? – powiedział żałosnym tonem Louis, który siedział na tylnym siedzeniu.
- Nie żartuj sobie Lou. – powiedziała Gaby i spiorunowała go spojrzeniem.
-No ale wy będziecie się tu miziać i w ogóle – skrzywił się chłopak – Nie będę wam przeszkadzał...
- Zamknij mordeczkę Lou. – odezwał się Harry – będziesz mówił gdzie jechać bo ja to nie wiem jak tam trafić. – A na mizianie będziemy mieli dużo czasu – zwrócił się do Gaby i puścił oczko, na co ona się zaśmiała.
- Dobra. Niech będzie. – Lou ze zrezygnowaniem oparł się i zapiął pas.
Harry krzyknął przez okno do Liama, że może już ruszać. Usłyszał furkot odpalające się silnika i zobaczył jak srebrny samochód wyjeżdża na ulicę. Harry ruszył tuż za nim.
*dwadzieścia
minut później*
Jechali
już od jakiegoś czasu. Louis siedział, a raczej leżał na tylnej
kanapie i grał na przenośnej konsoli. Harry był skupiony na
jeździe, a Gaby 'leżała' w oknie, obserwowała zmieniający się
krajobraz na zewnątrz i rozmyślała o różnych sprawach. Nagle się
odezwała:
-...Harry?
-Hmm?
-Jak
pakowaliście nasze rzeczy, to wzięliście te dwa pudełka i
plastikową skrzynkę, co leżały pod garażem?
-Hm....
Wydaje mi się, że jakieś tam chyba pakowaliśmy...
-Chyba?!
Tam było jedzenie...
-Zadzwoń
może do tamtego wesołego samochodu, MOŻE będą wiedzieć... -
odezwał się Louis.
Gaby
wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Melissy?
-Hahahahaha...Ha..
Halo, hahahah....- usłyszała
śmiech przyjaciółki.
-Boże,
co tam się dzieje?...
-A,
takie tam żarciki, boże, hahahah, już nie wyrabiam... aahaha, co
tam słońce?
-Spytaj
się Liama lub Zayna, czy macie w bagażniku pudełka i skrzynkę...
-Ej,
wy! Drętwe krowy z przodu! Gaby się pyta, czy mamy jakieś...
Pudełka i skrzynkę?... Gaby, jesteś tam? Liam mówi, że są u was
w samochodzie.
-Możesz
dać mi Zayna?
-Mhm,
momencik...Tak? - Usłyszała
już głos chłopaka w telefonie.
-Zayn,
powiedz mi, że macie to jedzenie....
-No....
Nie.
-Ugh....
Dobra, zaraz do was oddzwonię.
Nie
czekając na odpowiedź, rozłączyła się.
-Louis,
mógłbyś się tam do tyłu wychylić i zobaczyć, czy w bagażniku
są te cholerne pudła?
-Są,
są, nie denerwuj się już tak... - odpowiedział chłopak,
przeciągnął się i ziewnął.
______
cześć miśki kochane! tak wiemy, nie było notki cały miesiąc, ale miałyśmy drobne problemy z jej złożeniem w całość (a lenistwo w tym wcale nam nie pomagało xd).
no a tak swoją drogą, to byłyśmy we dwie (plus kuzynka jednej z nas) 31 sierpnia w kinie na 'This Is Us' i zakochałyśmy się <3
teraz 'czujemy' 1D jeszcze bardziej, co daje nam większą motywację do pisania :>
w związku z rozpoczynającym się rokiem szkolnym (</3) notki będą pojawiać się pewnie częściej, ze względu na to, że częściej będziemy w domu i trochę wyzbędziemy się z siebie lenistwa (tak tak, jasne).
nie przedłużając, czytajcie, komentuje, czekajcie na więcej!
pis end joł
sunsummer & shyness ;*